43

241 14 3
                                    

Ze snu wybudził mnie dźwięk budzika. Była godzina 7:00. Jungkook spał wtulony we mnie. 

-Wstawaj! - szturchnęłam chłopaka- Jk! Zaraz wszyscy się obudzą- szepnęłam. Chłopak otworzył oczy i uśmiechnął się.

-I co wtedy, Anel? - przybliżył swoją dłoń do mojej twarzy  i przejechał nią po policzku. 

-Pomyślą, że nas coś łączy- podniosłam się z łóżka i otworzyłam szafę, żeby się przebrać. 

-A nie łączy? - usiadł na łóżku i zrobił poważną minę. Spojrzałam na niego. Wyglądał tak uroczo.

-Jk... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał. 

-Jak wyjedziesz... nie zapomnę o tobie- wstał i podszedł do mnie- będę dzwonić, jeździć z Tae- nic nie mówiąc przytuliłam chłopaka. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Chyba coś do niego czuję. 

Zjedliśmy wszyscy razem śniadanie. Oczywiście nikt nie skapnął się, że znów spaliśmy razem. Nieźle nam wychodzi, ukrywanie się. 

-O której macie jutro samolot? - zapytał Rm wkładając talerze do zmywarki. 

-Hmm, czekaj sprawdzę- powiedziała Lu i zaczęła szukać w telefonie, po chwili dodała- o 17:30

-To mamy jeszcze dużo czasu jutro- powiedział Tae i objął moją siostrę.

-Trzeba się nacieszyć- dodał uśmiechnięty Jimin. 

Godzinę później pojechaliśmy do wytwórni. Luna musiała dokończyć jakieś prace, a chłopcy mieli próby. Hitman pozwolił, by  skończyli wcześniej, ze względu na nas. 

Postanowiłam pójść w tym czasie do Starbucksa po kawę. Gdy już odebrałam zamówienie, przeszłam się chwilę po parku, a następnie wróciłam do wytwórni. Otwierając główne drzwi napotkałam kogoś, kogo nie chciałam widzieć. 

-Hej- wymamrotał cicho Soobin. 

-Cześć- rzuciłam i nawet na niego nie patrząc udałam się od razu do windy. 

-Słuchaj- usłyszałam zza pleców, odwróciłam się- słyszałem, że jutro wyjeżdżasz- nie odpowiedziałam. Staliśmy w ciszy, po chwili kontynuował - chciałbym się pożegnać. 

-Mhm- wydusiłam- to pa- machnęłam ręką i odwróciłam się do czekającej już na mnie windy. 

-Przepraszam- znów się odezwał- i żegnaj- dodał. 

Soobin powoli znikał za zamykającymi się drzwiami. Stał i wpatrywał się we mnie.

O 15 Luna i Bangtani skończyli obowiązki. Poszliśmy wspólnie na obiad do restauracji. Suga wcześniej zarezerwował miejsca w luksusowej restauracji. 

-Dzisiaj ja stawiam! - krzyknął Yoongi unosząc w górę kieliszek z soju. 

-No to coś domówię- dodał Jungkook z uśmieszkiem. 

Oczywiście jak zwykle najedliśmy się do pełna, aż ciężko się wstawało. 

-Kieliszki w górę! - krzyknął Namjoon- za dziewczyny!

-Będę odliczać do waszego powrotu- powiedział do mnie i mojej siostry Jimin ze swoim słodkim uśmieszkiem. 

-Ja też! - krzyknął Hobi- nawet do was przyjadę! 

-Zapraszamy! - krzyknęłam. 


-Idziemy do parku rozrywki? - zaproponował Jungkook

Po tych słowach wszyscy zerwali się z miejsc. Suga zapłacił za posiłek, trochę zaszaleliśmy. 

Park rozrywki był ogromy. Pierwszy raz widziałam taki na żywo. Rozdzieliliśmy się. Zostałam z Jungkookiem, Sugą i Hobim. 

-To co? Rollercoaster? - powiedział Jungkook i złapał mnie za rękę, lekko się zdziwiłam. 

-W życiu- krzyknął Hobi 

-Młody, my za starzy na takie zabawy- zaśmiał się Yoongi.

-Nawet na RunBTS zdążyliśmy się upokorzyć- dodał Hobi- pójdziemy na cos bardziej chillowego

-To my idziemy na kolejkę- zwrócił się do mnie Jk i pociągnął w nieznaną mi stronę. 

Staliśmy w kolejce. Mieliśmy na sobie oczywiście maski. Jungkook cały czas trzymał mnie za rękę. 

-Boisz się? - szepnął do mojego ucha. 

-Ja? Nigdy- tak naprawdę zgrywałam twardziela, zaczął boleć mnie brzuch. 

-Mhm... ręka ci się trzęsie z ekscytacji? - zaśmiał się. 

-Dokładnie- wymamrotałam. 

Nadeszła nasza kolej, usiedliśmy na miejsca. Po chwili kolejka ruszyła. Na początku próbowałam się powstrzymywać od wrzasków, ale po chwili nie wytrzymałam. Darłam się jak nigdy dotąd. Jechaliśmy z taką prędkością, moje kręcone włosy latały w każdą stronę. Ściskałam dłoń chłopaka, aż lekko mi się spociła. Jk cały czas się śmiał i darł na zmianę. 

-I co? Nie było źle? - powiedział maknee pomagając mi wyjść. 

-Niee... - ledwo wydusiłam, nogi miałam jak z waty. 

-To co? Może teraz inna kolejka? 

-Co? - wystraszyłam się. 

-Żartuję, na dzisiaj wystarczy. Następnym razem pójdziemy na inną. 

Po przygodzie z kolejką poszliśmy na jeszcze parę innych atrakcji. Pod koniec wszyscy zebraliśmy się w jednym miejscu. Każdy z nas miał pełne ręce jakichś pluszaków, które wygraliśmy w jakichś grach. 

-Będziemy musiały u was zostawić- powiedziała Lu targając dużego misia. 

-Zrobię dla niego specjalne miejsce, będzie na ciebie czekać- dodał Tae. 

Ledwo zapakowaliśmy się do samochodu. Dobrze, że jechaliśmy na dwa. 

W domu zjedliśmy kolacje. Przyszedł do nas Ten i wspólnie postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Pod koniec trochę przysypialiśmy, było dosyć późno. Każdy udał się do swojego pokoju. 

I tak spędziliśmy wspólnie przedostatni dzień. Jak o tym myślę, to robi mi się przykro. 

W sumie nie byłam taka śpiąca. Gdy za drzwiami ucichło wyszłam z pokoju i udałam się jak zwykle do kuchni po coś do picia. Nalałam sobie wody do szklanki, następnie cichaczem wróciłam do pokoju. 

-I kogo my tu mamy? - na łóżku leżał maknee. Zamknęłam za sobą drzwi i położyłam się z szklanką obok niego. Podniósł się i zabrał mi szklankę, wziął łyka. 

-Yyy woda- odłożył szklankę na szafkę nocną i spojrzał z powrotem na mnie- myślałem, że sok porzeczkowy. 

-Sok porzeczkowy wylądował na twojej koszulce, już nie ma- uśmiechnęłam się. 

-Widzisz ile mamy wspólnych wspomnień- przytulił się- będę tęsknić. Kocham cię. 

Te ostatnie słowa trochę mnie zamurowały. Nie odrywał się ode mnie, tak jakby czekał na odpowiedź. Po chwili jednak przestał i spojrzał mi w oczy.

-Ko...

-Ja ciebie też kocham- przerwałam i rzuciłam się na niego. Całowaliśmy się, nie mogliśmy przestać. 



RAIN (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz