Nareszcie konkrety i wyjaśnienia

137 15 3
                                    

« Dark Eleven »

Obudziłem się z łagodnym bólem głowy, lecz nie przeszkodziło mi w to w podniesieniu się. Była godzina 14. Plan na dziś to pójść do kuchni i czekać, aż przyjdzie Eleven, by móc mu to wszystko wyjaśnić.

Zacząłem realizować swoje zamierzenie. Ruszyłem do kuchni i zrobiłem sobie kawę, aby mieć coś co mi chociaż trochę pomoże w tej trudnej dla mnie rozmowie.

Usiadłem z kubkiem przy stole, gdy w przejściu zjawił się zaspany i ledwo żywy Elek.
- Chcę z tobą o czymś porozmawiać - zacząłem. On zaś w odpowiedzi spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a następnie również sobie zrobił kawę. Nie myślałem, że kiedykolwiek będę się tak stresował przed rozmową z kimkolwiek.

Oryginał usiadł naprzeciwko mnie i spytał:
- O co chodzi?
- Chcę ci oczymś powiedzieć. O czymś naprawdę ważnym - blondyn zamarł. Patrzył na mnie jeszcze bardziej zdziwiony niż wcześniej.
- Chodzi o ostatnie wydarzenia. To co się działo, to co mówiłeś, to- - w moich oczach powli zaczęły się zbierać łzy. Kurwa, nie teraz.
- Czy tobie naprawdę na mnie nie zależy? - wykrztusiłem z siebie. Mateusz jedynie spuścił wzrok, ale nic nie odpowiedział
- Nie musiz nic mówić, to i tak mnie nic zmieni. Chciałem powiedzieć, że tym wszystkim co robiłeś, sprawiłeś, że mi zaczęło zależeć. Nie chcę odchodzić, ale wiem że to koniecznie. Taki mój los. Gdybym nie pokombinował wcześniej, teraz by mnie tutaj nie było, ale kombinowałem już wystarczająco dużo. Mi zależy, nie wiem jak tobie - po tych słowach wróciłem z kubkiem do pokoju i się w nim zamknąłem. Jeśli Elek będzie chciał coś dodać do tej konwersacji, to tutaj przyjdzie.

« Eleven »

Nie wierzyłem w to, co właśnie usłyszałem. Mu naprawdę zależy. Wtedy płakał nie dlatego, że bał się bólu, a dlatego, że nie chciał odchodzić i mnie zostawiać. Po tym wszystkim co zrobiłem nie potrafił sobie poradzić. Zmieniłem go. Był bezdusznym sukinsynem i jego jedynym celem było znęcanie się nade mna, a teraz bał się mnie opuszczać, bo mu na mnie zależy. Czuję się teraz tak źle ze słowami, które wypowiedziałem w rozmowie z Erkaesem. Mi też zależy. Nie chcę, by odchodził. Od kilku dni jego obecność blisko była dla mnie czymś dobrym i również nie chcę go zostawiać. I to nie jest tylko to. To nie jest zwykłe przywiązanie się do człowieka. To musi być coś więcej i czas to przyznać.

Ja - Mateusz Eleven Gajewski - żywie bliżej nieokreślone pozytywne i bardzo mocne uczucie w stosunku do Dark Elevena. Te wszystkie wydarzenia sprzed kilku dni jedynie jeszcze bardziej mnie w tym przekonaniu utrzymują.

Wstalem od stołu i poszedłem do pokoju Ciemnego. Przyznałem to przed sobą to muszę to przyznać też i przed nim.

Delikatnie zapukałem, a następnie wszedłem do środka i usiadłem na łóżku obok klona. Spojrzałem w jego czarne, błyszczące od łez oczy. Musiałem mu powiedzieć to wszystko.
- Wczoraj, gdy rozmawiałem z Erkaesem sam jescze nie wiedziałem, kim ty w ogóle dla mnie jesteś i jakie mam wobec ciebie uczucia. Wiele godzin mnie kosztowało, by w końcu to przed samym sobą przyznać. Mi również zależy. Bardzo. Czy mi się to podoba czy nie - brunet jedynie na mnie spojrzał i się uśmiechnął. Po chwili po jego policzkach spłynęły łzy. Położyłem dłoń na twarzy czarnookiego i otarłem jedną z nich. Głęboko się wpatrywałem w jego dalej zachwycające czarne oczy, a następnie zbliżyłem nasze twrze i go pocałowałem. Tak, zrobiłem to. Z mojej własnej, nieprzymuszonej woli. I podobało mi się.

Wpatrywałem się na niego jescze przez parę chwil z uśmiechem na ustach. On za to był zdziwiony tym, do czego przed chwilą doszło.
- Będę w swoim pokoju - odparłem po chwili ciszy
- Dz-dziękuję - wymamrotał pod nosem Ciemny, gdy byłem przy drzwiach i miałem już naciskać klamkę.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem do siebie.

*time skip*

Leżałem już w łóżku i przeglądałem social media, gdy nagle rozległo się ciche i delikatne pukanie. Lekko się wystraszyłem, ponieważ dochodziła już 2 czy może nawet 3, a o tej godzinie klon zazwyczaj już spał. Czarnooki stał w przejściu i wpatrując się w podłogę zaczął niepewnie:
- Mógłbym dzisiaj z tobą spać? - zapytał delikatnie drżącym głosem. Było po nim widać, że ponownie był czyms zasmucony, ale pewnie nie będzie mi dane się dowiedzieć czym, więc nawet nie przyszło mi na myśl pytać.
W odpowiedzi przysnąłem się bliżej ściany, tym samy robiąc obok siebie więcej miejsca tak, by brunet mógł się położyć obok mnie.
Podszedł niepewnie i wsunął sie pod kołdrę i położył się. Również to zrobiłem, a następnie przytuliłem go i wplotłem dłoń w jego miękkie włosy. Czułem, że jego oddech był nieregularny, co oznacza, że jeszcze nie tak dawno płakał.

Zasnąłem dopiero wtedy, kiedy oddech czarnookiego się w pełni uspokoił, tym samym pokazując, że jego właściciel juz spokojnie śpi.

SPEJS: DEMATERIALIZACJA || Eleven x Dark Eleven / 22Where stories live. Discover now