Rozdział 5

506 26 2
                                    

Witam,

Oczywiście w wolnym czasie mogłabym uczyć się statystyki opisowe, ale po co to komu, lepiej napisać rozdział. 

Zapraszam do czytania i mam nadzieje, że wam się spodoba :D

~~*~~

Weszliśmy do ciemnego klubu, który znajdował się na samym szczycie wysokiego budynku w centrum Londynu. Od progu uderzył mnie zapach dobrego alkoholu i tytoniu. Wnętrze było eleganckie, na czarnych ścianach odbijało się złote światło co tworzyło niesamowity efekt. Wszędzie były poustawiane wygodne kanapy obite czarną skórą. W dalszej części sali widziałam tańczących ludzi na parkiecie, który znajdował się na podwyższeniu. Po lewej stronie stał wielki bar z imponującym wyborem alkoholu. Między stolikami poruszały się kelnerki oraz kelnerzy w czarno-białych uniformach. Po krótkiej rozmowie z kierownikiem sali, Niklaus poprowadził mnie do jednego z wolnych stolików, który znajdował się przy ogromnym oknie z niesamowitym widokiem na Londyńskie ulice. Było tu trochę ciszej niż w głównej części, gdzie rozbrzmiewała głośna muzyka. Gdy tylko zajęliśmy miejsca podeszła do nas ładna, młoda kelnerka i uśmiechnęła się do Niklausa.

-Dzień dobry Panie Mikaelson miło Pana widzieć- po chwili delikatnie skłoniła się w moją stronę

- Pani Forbes. Czy mogę przyjąć Państwa zamówienie?

-Poproszę Tequila - uśmiechnęłam się do dziewczyny. Nie była człowiekiem, była wampirem, nie od razu to zauważyłam, ale teraz byłam tego pewna.

-Dla mnie to samo co zawsze. Dziękuję - Klaus nie zwrócił uwagi na dziewczynę tylko rozglądał się po sali. Naglę spojrzał na mnie i chwile się zastanawiał jakby nie był pewny, czy chce się odezwać.

-Podałem Forbes, chociaż nie wiem czy nie powinienem Salvatore, ale nie brzmiało mi to zbyt dobrze.

-Używam zamiennie, albo czasem obu, więc nie robi mi to różnicy - pogodziłam się ze śmiercią Stefana, ale ten temat nie należał do moich ulubionych i nie chciałam akurat z nim o tym rozmawiać.

-Odejście ukochanej osoby musi być okropnym uczuciem - lekko się skrzywiłam, ale zaraz przywołałam obojętny wyraz twarzy.

-Nauczyłam się z tym żyć.

-Nie dał Ci wyboru - patrzyliśmy sobie w oczy. Nie byłam do końca pewna, czy rozmawiamy o Stefanie, czy o nas i o tym, że go zostawiłam.

-Zawsze jest wybór. Mogłam do niego dołączyć - teraz to Niklaus się skrzywił.

-To nie wybór, to głupota - odchylił się do tyłu i patrzył na mnie spod przymrożonych oczu - zbyt wysoko cenisz swoje życie i nie popełniłabyś samobójstwa, nawet dla niego.

-Skąd wiesz, że nie próbowałam? - oparłam łokcie na stole i ułożyłam na nich głowę.

-Za dobrze Cię znam.

-Masz rację. Nie zrobiłabym tego, chociaż z innych powodów niż sobie to wyobrażasz. Stefan nigdy by mi nie wybaczył, gdybym się zabiła. Wierze, że gdzieś tam jest.

-Prawdziwa miłość, która przetrwa wszystko - zakpił i już chciałam się kłócić, ale kelnerka postawiła przed nami drinki i kilka talerzy przystawek.

-Gdyby czegoś państwo potrzebowali proszę tylko machnąć ręką.

Jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła, a my nie kontynuowaliśmy rozmowy. Każde powoli sączyło swój napój i pogrążyło się w myślach.

Niklaus wodził oczami po sali, a Ja patrzyłam na niego. Na idealną szczękę i lekki zarost. Jego hipnotyzujące, niebieskie oczy i pełne usta, które tyle razy dotykały moich. Poczułam palącą chęć pocałowania go, ale nic nie zrobiłam. Odwróciłam wzrok, bo widok jego przystojnej twarzy, trochę mnie rozpraszał. Spojrzałam na ludzi na parkiecie i wstałam.

Spotkanie po latach ~KlarolineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz