CHAPTER 16: YOUR NIGHTMARE'S MY DREAM

219 18 42
                                    

⠀Mało kto wiedział o działaniu mandragory. Zatruwała sen. Rzadko kto praktykował ten rodzaj magii. Przy odpowiedniej modyfikacji zaklęcia można było przejąć kontrolę nad czyimś sen, a dodatkowym elementem oprócz korzenia tej rośliny był włos nieszczęśnika.

⠀Audrey nie musiała długo szukać odpowiedniego miejsca do rzucenia czaru. Wymknęła się z pokoju i zeszła na sam dół. Archiwa zapewniały jej spokój i ciszę, potrzebny do skupienia się i fakt, że nikt by jej nie przyłapał. Podpaliła świecą roślinę z włosami swoich sióstr, których zamierzała połączyć sny w jedną rzeczywistość. Kosmyki w błyskawicznym czasie spłonął i dziewczyna opadła bezwiednie na oparcie starego siedzenia.

⠀Przeniosła się do alternatywnego świata snu swoich sióstr. Przeraziła się, kiedy po dokładnym rozejrzeniu się wokół, doszła do wniosku, że to ona jest po części odpowiedzialna za tak stworzoną rzeczywistość. Wszystko było ponure, pozbawione pełni kolorów i pogrążone w mroku, ale zarazem jakby żywcem wyciągnięte z jakieś bajki lub średniowiecznej legendy. Złym pomysłem było połączenie czterech podświadomości w jedną, ale cel uświęca środki. Ten sen miał być ich metaforą życia, którą miały zapamiętać.

⠀Ich podświadomości utworzyły potężny, kamienny zamek, który wyglądem przypominał ten w dziewiątym kręgu, jednak ten był w jaśniejszych kolorach. Wszyscy z realnego świata byli oceni w ich wspólnym śnie, ale nie odgrywali szczególnej roli oprócz kręcenia się niepotrzebnie po scenerii. Wszystko było zadbane, co do najmniejszego szczegółu. Skromne suknie i ubrania bez niepotrzebnych dodatków idealnie odzwierciedlało rzeczywistość, w jakim przystało im być.

⠀— Nad naszym królestwem gromadzą się ciemne chmury, szykuje się bunt w naszych szeregach. — Prudence kroczyła niepewnie między czarownikami i nie wyróżniałaby się z tłumu, gdyby nie lśniąca korona na jej głowie. Oczywiście, nawet we śnie pokazuje, że to ona jest najważniejsza. — Przez wiele lat szliśmy tą samą drogą, ale teraz kiedy czasy są niepewne, oczekuję od was tylko jednego; lojalności. Dlatego złóżcie mi hołd na nieświętą księgę Mrocznego Pana.

⠀Słowa dziewczyny wywołało niezwykłe poruszenie wśród audiencji. Agatha, która siedziała przy prawicy jej tronu, na którym zaraz usiadła i dumnie się wyprostowała, wywróciła oczami, zirytowana poczynianiem swojej siostry. Doprawdy, że to na jej barki spadła odpowiedzialność za królestwo.

⠀— Co nam w zamian ofiarujesz? — Głos Nicholasa Scratcha wyłonił się spośród szmerów innych rozmów, spowodowawszy nagłą ciszę.

⠀— Naszą łaskę — powiedziała za nią Agatha, którą również obchodziły sprawy królestwa.

⠀Nicholas jako pierwszy uklęknął na jedno kolano i przyłożył dłoń do serca, pochyliwszy czoło nad jej osobą. Zaraz nastąpił efekt domina i pozostali zaczęli robić dokładnie to samo, co młody Scratch. Agatha nawiązała kontakt wzrokowy ze swoją siostrą, która bez pomocy słów jej podziękowała. Ale ostatniej z sióstr to się nie podobało i zaraz miała zburzyć piękne marzenie Prudence. Wszystko dokładnie widziała, chociaż trzymała się na dystans.

⠀— Nędzne ludzie z was. Nie potraficie się postawić Prudence, chociaż wszyscy macie jej dość i chcecie się jej i Agathy pozbyć.

⠀Audrey była teraz całkowitym przeciwieństwem prawdziwej jej, jakiej znała, ale tłumaczyła to sobie wymysłem swojej podświadomości. Nosiła czarne ubrania, które komponowały  się z jej ciemnymi włosami opadającymi na jej plecy i bladą cerę, ale wyglądała groźnie. Nienawiść w jej oczach powodowała, że tęczówki wydawały się ciemniejsze niż są w rzeczywistości.

⠀— Szukacie tej, która się wykluczy i was pokona, więc oto i ona — przedstawiła samą siebie, robiąc teatralny ukłon. Ten sen szedł w złym kierunku, ale zabawa dla niej jeszcze się nie skończyła.

⠀— Co zrobiłaś z Audrey?! — warknęła Agatha, w której oczach dostrzegła cień smutku i trwogi.

⠀Półdemonica zaśmiała się przerażająco, po czym nagle spoważniała.

⠀— Ulepszyłam ją.

⠀Próbowała odnaleźć w szalonym spojrzeniu resztki starej Audrey, wyczytać jakiekolwiek emocje z jej twarzy, jednak zbyt dobrze się z tym kryła. Osoba, która przed nią stała, na pewno nie była ona, a na pewno nie w tym koszmarze. Chciała się już wybudzić, wrócić do normalności.

⠀— Niektórzy ludzie się zmieniają, bo nie są zbyt dobrzy. Ja nie byłam zbyt zła. — Dziewczyna mówiła to z taką prawdą w głosie, że nie sposób było jej nie uwierzyć. — Wszystko, co osiągnęłaś, masz wyłącznie dzięki mnie, siostro. Poświęciłam swoje szczęście, ale teraz odzyskam to, co do mnie należne. 

⠀Audrey ścisnęła dłoń w pięść i powaliła swoje siostry na kolana, przyprawiając je dodatkowo o niesamowity ból głowy porównywalny z rozsadzaniem czaszki. Nie mogły się ruszać, każdy wdech i wydech powodował u nich niewyobrażalny ból, że z trudem łapały oddech. Z oczu wypływały krwawe łzy. Widok tortur nad swoimi siostrami wywoływał u niej niesamowitą satysfakcję. A to dopiero początek atrakcji.

⠀— Najpierw zabawię się z tobą — wskazała palcem na Agathę. Na jej twarzy mimowolnie pojawił się szyderczy uśmiech. — Przez lata mnie wykorzystywałaś. Zmuszałaś mnie do rzeczy, na które nie miałam ochoty. Zachowywałaś się, jakbyś serce miała z kamienia, więc dlaczego z nim nie umrzesz?

⠀Rzuciła czar, po którym serce czarnowłosej zaczynało bić coraz wolniej aż w końcu miało się zatrzymać i całkowicie zmienić się w kamień. Prudence patrzyła na powolną i bolesną śmierć swojej siostry, którą zabijała własna siostra, ale sama nie mogła zareagować, bo dalej potężne siły nie pozwalały jej się nawet ruszyć. Agatha była już cała sina, wciąż jednak była jedną stopą w świecie żywych, a wtedy Audrey postanowiła doszczętnie się z nią rozprawić, łamiąc jej kręgosłup za pomocą magii.

⠀— Nie! — Głośny krzyk wydarł się z gardła czarnoskórej i zawyła bezsilnie. Audrey prężyła się dumnie jak paw ze swojego czynu.

⠀— Nie udawaj, kiedy nie byłyśmy ci potrzebne, byłyśmy problemem.

⠀— To tylko sen, Prudence, to tylko sen — powtarzała ciągle, próbując ze wszystkich sił się wybudzić.

⠀To miała być tylko zła rzeczywistość, w której role się odwróciły. Audrey wcale nie była zła, nie była żądna zemsty, a Agatha nie umarła. A po Dorcas nie było ani śladu.

⠀— Owszem, to tylko sen. Ale cudownie było rozczłonkować Dorcas.

⠀Kucnęła przy dziewczynie. Szaleństwo w jej oczach chwilowo zniknęło, a mówi się, że oczy to odzwierciedlenie duszy, a jej niewątpliwie błagała o pomoc. Tak jakby stara, dobra Audrey przejęła teraz kontrolę nad swoim ciałem i walczyła z własnymi demonami.

⠀— Chcę wam pokazać tym snem, co mogę wam zrobić jak znów popchniecie mnie za daleko. Nie próbujcie zadzierać ze mną w prawdziwym życiu.— Nie wiedziała czy mówi naprawdę, ale jej ton głosu był śmiertelnie poważny, a w jej oczach znów pojawił się iskierka szaleństwa. — To było wasze ostrzeżenie.

⠀I w tym momencie ostrze przebiło brzuch dziewczyny. Z między ust wydobył się cichy jęk zgłuszony jej ręką. Po jej policzku spłonęło kilka słonych łez. Prudence wypuściła ostatni swój oddech i zamknęła oczy, oddając swoją duszę piekłu. Zaraz po tym obudziła się z krzykiem i cała oblana potem. Spojrzała na bok, Agatha i Dorcas również nie spała, jakby... miała koszmar. Po Audrey nie było śladu, nawet pościel była nawet nienaruszona jakby w ogóle się nie kładła.

⠀Audrey obudziła się zaraz po zabiciu w śnie swojej siostry. Dobrze zrobiła wywołując u nich taki sen. Chciała jedynie im uświadomić, że zadawanie się z nią źle się dla nich skończy. Wiedziała, że dzieje się z nią coś niedobrego i chciała je jedynie ostrzec przed jej złą stroną, która coraz częściej zaczęła zanurzać się w czarnej magii i zaczęła przejmować nad nią kontrolę. Chciała uratować swoich bliskich przed samą sobą zanim było na to za późno.

⠀Nawet jeśli ceną było odrzuceniem ich od siebie. Była w stanie się poświęcić.

Od zawsze marzyłam zrobić z głównej bohaterki czarną postać i chyba moje marzenie się spełniło! Audrey w końcu pokazuje pazurki, ale w dobrej sprawie.

Dajcie znać co sądzicie xx

STRAIGHT TO HELL ambrose spellman ✔Onde histórias criam vida. Descubra agora