Kiedy twoje życie robi się ciekawsze? [2]

108 17 6
                                    

Yeosang po skończonych lekcjach spacerował po cmentarzu. Rozglądał się po nagrobkach szukając jednego konkretnego. W końcu stanął przed jednym z nich. Nogi się pod nim uginały, a on nie próbował z tym walczyć. Jego oczy zrobiły się całe mokre, a po policzkach zaczęły spływać łzy. Blondyn ukląkł przed marmurowa płytą z wyrytym napisem Tu spoczywa rodzina Kang, a on się zastanawiał za ile lat on tutaj dołączy.

- Gdyby tylko ten pijak wtedy nie jechał tamtym skrzyżowaniem. Gdybyśmy puścili wtedy jeden samochód przed sobą, nie wy byście zginęli - mówił do siebie, a jego głos co chwila się załamywał. - Czemu to ja nie mogłem wtedy zginąć?

- Często tu przychodzisz?

Kang usłyszał obok siebie znajomy głos, przez co zrobiło mu się cieplej na sercu. Odwrócił się i zobaczył zmierzającego w jego kierunku Hyunjina. Miał dobrą relacje z kolegą z klasy, więc cieszył się, że spotkał akurat jego.

- Ostatni raz byłem dwa lata temu, na ich pogrzebie. Później nie pozwolono mi ich widzieć. Dlatego jestem dopiero teraz.

Wrócił wzrokiem na przyjaciela, gdy ten usiadł obok niego i położył mu dłoń na ramieniu.

- Lubię do nich mówić. Mam jakąś cicha nadzieję, że mnie słyszą. Niby jestem ateistą, ale - urwał na chwilę, gdy poczuł, że brakuje mu powietrza w płucach - jeśli istnieje niebo i piekło, jestem pewien, że są teraz w tym pierwszym.

Kiedy poczuł na sobie wzrok Hwanga, szybko otarł słone łzy z twarzy.

- Chcesz spróbować Ouijy?

- Ouija? Wierzysz w takie rzeczy?

- Znaczy nie wierzę w duchy, ale to dobra zabawa - odpowiedział, uśmiechając się nieśmiało.

- Niech będzie. Przynajmniej to jakieś durne zajęcie. - Yeosang również nieco się rozchmurzył.

- To poczekaj chwilę na mnie. Mieszkam tu obok - powiedział, wskazując na dom, widoczny za wysokim murem. - Wrócę za piętnaście minut.

- Jasne - odpowiedział cicho, odprowadzając wzrokiem młodszego kolegę, który biegł już w stronę bramy cmentarza.

Chłopak dopiero teraz zobaczył, że jego przyjaciel nie ma ze sobą plecaka. Prawdopodobnie przyszedł do niego z domu, po zobaczeniu go przez okno.

~<§>~

Weszli po cichu do domu. Yeosang wolał uniknąć pytań braci. Gdy zobaczył, że w salonie ani kuchni nikogo nie ma, poprowadził bruneta na strych, wiedząc, że żaden inny domownik z niego nie korzysta.

Stąpali po drewnianej, skrzypiącej podłogę. Kangowi zabiło szybciej serce, gdy Hyunjin zgasił światło, a jedyne okno zasłonił czarnym kocem.

- To konieczne?

- Co? Zgaszone światło? A co boisz się. - wypowiadając te słowa, lekko się zaśmiał.

- Nie, tylko... nie wiem. - Chłopak nie chciał się przyznać, że brunet zgadł prawdziwy powód.

Zapadła całkowita ciemność. Gospodarz był pewien, że jego bijące serce było słyszalne. Wystraszył go ogień, zapalający się, tuż przed jego twarzą. Gość położył świeczkę obok przygotowanej już planszy. Usiedli na ziemi po turecku na przeciwko siebie.

- Jeśli się boisz, luz. Możesz powiedzieć. Ulży ci. Jeśli nie chcesz, nie musimy tego robić - spytał Hyunjin opiekuńczo.

- Tak, boję się! - Yeosang nieco za bardzo uniósł głos. - Przepraszam. Po prostu za dużo naoglądałem się filmów. Nie zwracaj na to uwagi.

- Niech ci będzie.

Obaj położyli drżące palce na szklance ustawionej na planszy.

- My zebrani tutaj przywołujemy do rozmowy państwa Kang, rodziców Kang Yeosanga. - Cichy głos Hwanga przyprawił blondyna o gęsią skórkę. - Dajcie nam jakiś znak jeśli tu jesteście.

Obaj chłopcy mieli wrażenie, że w pomieszczeniu zrobiło się chłodniej. Zapadła chwila całkowitej ciszy, jakby ktoś zastopował film. Siedzieli w bezruchu, dopóki wskaźnik nie zadrżał. Później przesunął się na pole z napisem yes.

- Nie ruszaj tym.

- Nie ruszam - wysyczał brunet.

W tym momencie było słychać tylko ich ciężkie oddechy.

- Mamo. Tato. Jeśli nas słyszycie, nie chcecie dla nas źle, prawda? - spytał niepewnym głosem. Coraz mniej mu się to podobało.

Po tych słowach szklanka przesunął się na napis no. Starszy odetchnął, myśląc nad odpowiedzą.

- Wiecie, że tęsknie za wami, prawda? Bardzo za wami tęsknię.

Tym razem chłopak bardziej się skupił, gdy naczynie zaczęło zaznaczać litery. Mając w głowie ukończone zdanie, wstrzymał powietrze, próbując przełknąć gułę, która stanęła mu w gardle. Jego oddech znacznie przyśpieszył. Niedługo do nas dołączysz.

- Nie podoba mi się t... - nie dane mu było skończyć, bo usłyszeli coś co najmniej było im teraz potrzebne.

- Yeosangi~! Gdzie ty znowu się podziewasz!?

Głos Wooyounga napełnił ich paniką. Yeosang i Hyunjin patrzyli teraz z wytrzeszczonymi  oczami na drzwi. Nie zdążyli nawet się ruszyć, bo w ciągu sekundy zobaczyli przechylającą się klamkę, świeca, będąca jedynym źródłem światła, zgasła, a wisząca nad nimi żarówka się zapaliła. W drzwiach stał Jung ze zmarszczonymi brawami i wzrokiem pełnym niezrozumienia.

- Co wy tutaj odwalacie? I od kiedy on jest w naszym domu?!

- Nieważne - odpowiedział brunet pakując pośpiesznie przedmioty do plecaka. - Przepraszam za zamieszanie - dodał i minął mieszkańca szybko opuszczając dom.

~<§>~

- Ale Ouija?! Po co wam to? - dopytywał się San. - I dlaczego w naszym domu?

Yeosang nie odzywał się ani słowem. Wzrok miał wbity w stolik przed sobą. Ucichł nie z powodu braku wymówki. Cały czas w głowie miał słowa, które przedstawiły mu duchy jego rodziców. Co miało znaczyć, że niedługo do nich dołączy? Za kilkanaście lat? Za kilka miesięcy? Za pare dni?

- Kang! Kurwa! Mówimy do ciebie?!

- Ale co mam wam powiedzieć? Czemu wam to przeszkadza? Głupia zabawa i tyle.

- Ale chyba wiesz, że przykładowo mnie przerażają takie takie rzeczy.

Na moment wszyscy ucichli, a napięcie wisiało w powietrzu. Sang nagle wstał z kanapy.

- Przepraszam was - powiedział i wyszedł, nie patrząc na braci.

Szesnastolatkowie spojrzeli po sobie, nie wiedząc co mają teraz robić.

- Proszę was. Też nie przesadzajcie - zaczął bronić Yunho. - Wierzycie w duchy? Serio?

- Ja nie - odezwał się Wooyoung, który nigdy nie potrafił mówić cichym tonem - ale nawet! Przyprowadza kogoś do domu bez naszej wiedzy!

- Ale o to nie powinieneś być akurat zły!

















——————————————————————
I jak narazie? Mam nadzieję, że was nie zanudzam.
🖤

Leave Me Alone [ATEEZ 99' LINE]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora