Bella - historia romantyczki

155 20 67
                                    

Bellatrix Black urodziła się jako najstarsza córka i Cyganusa i Druelli. Sześć lat wcześniej Grindelwald został pokonany i choć dla Rosierów, nie była to szczęśliwa wiadomość. To nie można zaprzeczyć, że były to spokojne czasy dla świata czarodziejów. Rodzina jej matki cieszyła się, że za ich udział w sprawie nigdy nie został odkryty, dzięki czemu nie zostali ukarani. Nieświadoma tego, mała Bella dorastała w dostatku i takiej ilości uczucia, jakim mogło ją obdarzyć czystokrwiste małżeństwo, zawarte dla interesu. Gdy miała dwa latka, na świat przyszła jej młodsza siostra Andromeda. Nie mogła ona jednak liczyć na nadmiar uczucia rodziców, którzy mieli nadzieję na syna, prawdziwego dziedzica rodu. Niedługo potem na świat przyszła kolejna panna Black. Narcyza, choć nie była wyczekiwanym męskim potomkiem, to była obdarzona większą uwagą niż środkowa z sióstr. Gdyż niedługo po narodzinach mała bardzo poważnie zachorowała, a jej wątłe ciałko z trudem walczyło o zdrowie.

Na szczęście pomimo początkowych problemów całe rodzeństwo w późniejszych latach cieszyło się zdrowiem i dorastaniem w luksusach. Jednak ich dzieciństwo nie opierało się jedynie na zabawie. Od kiedy tylko zaczęły rozumieć, co chce się im przekazać, zaczęto wpajać im wartości, jakimi miały się kierować w życiu. Narcyza spijała każde słowo z ust matki, w niemym zachwycie chłonąc ich treść, choć jako najmłodsza nie wszystko jeszcze rozumiała. Ciężko było poznać co myśli Andromedy, która słuchała z uwagą nowych rzeczy, zaś te powtarzane po raz kolejny ignorowała i wyraźnie pogrążała się w myślach o czymś innym. Bella zaś słuchała, lecz tylko przez pierwsze kilka minut. Potem jej oczy wpatrzone były w matkę jedynie dla utrzymania pozorów, jednak gdyby ktoś by się im przyjrzał, wiedziałby, że są zasnute mgłą, a ich właścicielka pogrążyła się w marzeniach.

Nikt o tym nie wiedział, ale od czasu, gdy tylko najstarsza panna Black nauczyła się czytać, całym sercem pokochała powieści romantyczne. Marzyła o tym, że pewnego dnia na jej drodze stanie jej własny Heathcliff. Oziębły w stosunku do innych, szorstki w obyciu, jednak po czasie zdolny okazać uczucia jej i tylko jej. Tak, Bellatrix czytała ,,Wichrowe wzgórza" nieskończoną ilość razy i miała ochotę wcielić się w bohaterkę tej książki.

Bo w głębi duszy Bella była romantyczką.

Gdy poszła do Hogwartu, wciąż była romantyczką, spędzała godziny zaszyta w jakimś ustronnym miejscu, zaczytana w ukochane historie. Tak spędziła pierwszych kilka lat, lecz gdy zmieniła się z dziecka w nastolatkę, jej pragnienia także ewoluowały. Chciała nie tylko czytać o tych niesamowitych historiach, ale także je przeżywać. I miała na to szanse, w całej szkole znana była jej uroda. Chłopcy ciągnęli do niej niczym ćmy do ognia, jednak ona wciąż nie spotkała swojego ideału.

Żaden z nic nie potrafił poruszyć tej najważniejszej nuty w jej sercu. Tej odpowiadającej za fakt, że była romantyczką.

Już, kiedy zaczynała naukę w Hogwarcie, w Anglii zaczęły rozprzestrzeniać się plotki o wielkim czarnoksiężniku. Głoszącym odważnie swoje ideały i pociągającym za sobą tylko najlepszych i najodważniejszych czarodziei czystej krwi. Bellatrix była nim zafascynowana, zachwycona, można by powiedzieć i marzyła tylko o tym, aby go poznać. Nie wiedziała jednak co zrobić, aby do tego doszło. Jej rodzina nie chciała otwarcie angażować się w sprawę. Co więcej, było ogólnie przyjętym, że kobiety, zwłaszcza damy wywodzące się z czystokrwistych, arystokratycznych rodów, powinny siedzieć w domu i zajmować się zarządzaniem nim. Nie zaś, brać czynny udział w walce i udawać, że są równe mężczyznom. Bella zgadzała się z tym stwierdzeniem, jednak zrobiłaby wszystko, by być u boku tego, o którym marzyła. Nawet jeśli oznaczało to podążanie za nim w wir walki.

Jej romantyczna dusza zaśpiewała, gdy pewnego dnia, pod koniec sierpnia robiła zakupy na Pokątnej. To miał być jej ostatni rok w szkole i poszła tam zakupić podręczniki. Właśnie sięgała po książkę do eliksirów, która stała tak wysoko, że nie mogła jej zdjąć z półki. Nim przypomniała sobie, że jest już pełnoletnia i może bez przeszkód posługiwać się różdżką, książka wylądowała w jej rękach. Chciała poinformować swojego wybawcę, że poradziłaby sobie sama i że nie jest małą bezbronną dziewczynką, lecz najpierw się odwróciła i wszystkie słowa wyparowały jej z głowy. Gdy tylko zobaczyła te ciemnobrązowe oczy wpatrujące się w nią z bliżej nieokreślonym wyrazem, przepadła.

Lucjusz Malfoy - historia tchórzaWhere stories live. Discover now