7✰

262 30 4
                                    

Hallen uzbrojona w antygrawitant, dzieki któremu mogła biec jak kangur, dorównując kroku chłopakowi, i Ash, z wykutymi na pamięć kontaktami i instrikcjami ojca, zmierzali w stronę szpitala. Tam czekała pomoc - ojciec zawiadomił kolege o przybyszach z innego wymiaru.

-Pokaż rękę - głos lekarza brzmiał, jakby wydobywał sie w tunelu. - Miałeś szczęśćie, że tu trafiłeś - pogładził się po rzadkich wąsach, prezentująć snieżnobiałe kły. - Zaboli - przyłozył skalpel do skóry Asha.- Pobiorę próbkę do zbadania.

Hallen obserwowała doktora, którego wyraźnie drażniło spojrzenie przybysza z innego wymiaru.

-Pachnie tu ludzką krwią. - wbił wzrok w dziewczynę - Za długo byliście na tamtym świecie i śmierdzicie jak oni. - oblizał usta, oglądają cwyniki testu. 

Dziewczyna pisneła.

- Też tam kiedys byłem.Smakowite wakacje -  chydmi palcami dotknął kłow, a Hallen poczuła, jak po plecach przebiegają jej ciarki -  Może jeszcze kiedyś spróbuję... - zmarszczył czoło.

W pokoju zapadła cisza.

-Dobrze, że tylko musnąłeś trucizny, gdybys się bardziej przytulił, zostałoby po tobie garstka prochu...To stop połaczony z wyciągiem z jakiegoś drzewa - lekarz był zadowolony z odkrycia.

-Ufff 

-Wydaje mi się ze mam antidotum - z szafki wyjął flakonik. - To uratuje ci życie.. Wystarczy wypić- zaśmiał się.

Ash wyciągnął ręke po buteleczk.

-O niee, malutki! Nie tak prędko! - lekarz schował miksture do fartucha.

-Miałeś nam pomóc!? Co się dzieje!

-Miałem tobie pomóc - wysyczał - Ty miksturę dostaniesz, ale dziewczyna zostaje, inaczej... - nie dokończył , bo Hallen zerwałą się z miejsca. Wykorzystując umiejetności zdobyte na treningach i antygrawitant, zrobiła wyskok i z całej siły kopnęła starego wampira w twarz.

-Zabierz lekarstwo! - krzyknęła, gdy lekarz osunął się na ziemię- Wypij! 

-Ohyda! - skrzywił się Ash

-Uciekamy! - krzyknęła, jednym susem znalazła się przy drzwiach. - Zamknięte! 

-Pewnie w fartuchu ma klucze - wróciła do leżącego doktora.- Gdzie on je schował?! - przeszukując kieszenie, nie zauważyła, że lekarz sie ocknął. Błysneły kły.

-Zabije cię! - chwycił Hallen za szyję - Uduszę i wypiję całą twoją krew! - coraz mocniej ściskał

-Ktoś biegnie korytarzem, słysze krokI! - spod drzwi krzyknąl Ashton - Jesteśmy w pułapce!

Hallen wywinał się z mocnych rąk wampira i po obrocie wokół właśnej osi z rozmachem kompneła go w krocze.Ten zatoczył koło, zrzucając przy tym ze stłu probówki, odbił się od ściany i znalazł sie znowu przy Hallen. Dziewczyna poczuła, że szponiaste dłonie ją duszą.

-Głupi człowieku! Myślisz, że pokonasz wampira? - otworzył usta, po kłach spływały krople jadu. - Już jesteś martwa! Odchylił głowę i mocniej zacisnął palce na jej szyi. I wtedy zawył z bólu.

Ucieczka ✰ Ashton IrwinOù les histoires vivent. Découvrez maintenant