━ of freedom and of pleasure
nothing ever lasts forever
everybody wants to rule the world
dziewczyny, które zrzucają skóry jak węże.
cover by @volluptas
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Solange Zabini miotała swoim ciałem po ciasnym mieszkaniu w londyńskiej kamienicy. Deptała po rozrzuconych książkach i stłuczonych kieliszkach. Jej stopy krwawiły i były brudne od rozlanego lepkiego wina.
W końcu, mimo buzujacej w jej żyłach krwi i wściekłości panującej nad jej każdą akcją, usiadła zmęczona na obrzydliwych poduszkach. Chwyciła jedną i że zrezygnowaniem stwierdziła, że nadal czuć na niej perfumy. Niestety takie które nie należały do nich. Rzuciła poduszką o ścianę. Trafiła w obraz. Ten namalowany przez niego. Rama razem z płótnem spadła na ziemię.
Nagle cała wściekłość, poczucie winy i żądza krwi z niej uleciała. Pozostała sama ze swoim smutkiem. Pozwoliła kilku łzom spłynąć po policzkach.
Wyhodowała żmiję na własnym łonie. Sama jest sobie winna.
Została sama wśród zniszczonych rzeczy, które przypominały o kazdej szczęśliwiej chwili w ich krótkim, szczęśliwym życiu.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie tego kąta za sobą. Uciec najdalej jak się da, sama.
Z roztargnieniem zaczęła pakować rzeczy. Tylko te, których ten podły oszust nie zdążył skazić sobą. Jej różdżka rzucała kolejne zaklęcia, a przedmioty które należały tylko do niej wpadały po kolei do dużego podróżnego kufra.
━ Mammina?*
Blaise. Ich syn.
Tylko złość potrafi tak bardzo zaślepić człowieka. Wściekłość zamyka oczy i serce. Kobieta zapomniała o synu, chociaż tak bardzo go kochała i kochać będzie bardziej, bo już nigdy nie podzieli miłości jaką w dobie miała.
Solange zapłakała ponownie, tuląc do piersi tą wątłą istotkę. Zrodzoną z niej i tylko do niej należącą.
━ Musimy wyjechać, kochanie...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
━━━ author's note ━━━
imię pani Zabini wymyśliłam (z małą pomocą). nadal ubolewam nad jego brakiem w książkach.