▪︎ galeria ▪︎ 18+

2.5K 52 17
                                    

Marek
Wstałem i rozejrzałem się. Po Łukaszu ani śladu. Czuję się jak One Night Stand. Ubrałem się i zeszłem na dół. Na stole zauważyłem karteczkę, więc ją podniosłem.

Marek, zmyłem się, bo wiesz, nie chciałem sprawiać problemu. Mam nadzieję, że pamiętasz o naszej umowie. Miłego dnia mały😏

Poczułem mrowienie w dolnej partii brzucha. Kurczę, jak ten człowiek na mnie działa...

Zrobiłem i zjadłem śniadanie. Hmm... Fajnie byłoby kupić jakieś ciuchy. Pójdę do galerii.

Ogarnąłem twarz i włosy, więc postanowiłem wyruszyć. Wsiadłem w bm-kę i odpaliłem slinik. Po paru chwilach byłem już pod galerią. Wszedłem do budynku. Udałem się do mojego ulubionego sklepu - Louis Vittoun. Zauważyłem śliczny różowy sweterek. Muszę go mieć! Podbiegłem do wcześniej wspomnianej rzeczy. Przeczytałem cenę - 420 złotych. Sprawdziłem portfel. Uff... Wziąłem 5 tysięcy i kartę. Zabrałem ze sobą sweter i zacząłem szukać innych rzeczy. Po przyjściu sklepu chyba z trzy razy miałem już dwie pary czarnych obcisłych rurek, biały t-shirt, szarą bluzę, czarną bluzę i jakieś białe buciki. Gdy szukałem jeszcze jakiś bluzek dostałem sms.

Od nieznany numer
*zdjęcie*
walę se do twoich zdjęć😏

Zdjęcie przedstawiało... Yyy... No chyba każdy wie...


Do nieznany numer
Łukasz?

Odpowiedź dostałem po chwili.

Od nieznany numer
sorka, zapomniałem Ci podać numeru haha

Zmieniono nazwę nieznany numer na Łukasz🥵

Do Łukasz🥵
zaraz... skąd masz moje zdjęcia?!

Od Łukasz🥵
a no wiesz... parę się cyknęło gdy spałeś🙈😎

Do Łukasz🥵
dobra, nie ważne. jestem w sklepie a przez cb mam niemały problem😒

Od Łukasz🥵
uuu😋 a jaki?😍

Do Łukasz🥵
chyba się domyślasz

Od Łukasz🥵
tak, ale wolę abyś ty powiedział😚

Do Łukasz🥵
wrr... stanął mi. zadowolony?!

Od Łukasz🥵
bardzo🥴

Postanowiłem nic nie odpisywać. Czy na pewno dobrze, że zgodziłem się na tą umowę? Choć w sumie... Ten seks z nim jest cudowny... Ehh... Chyba się od tego uzależnie...

Podszedłem do kasy. Pani spakowała moje zakupy, a a ja zapłaciłem. Kosztowało mnie to 4595 złotych. Mało jakoś.

Wyszedłem ze sklepu. Chciałem już kierować się ku wyjściu, lecz nagle zauważyłem... Łukasza? Chodził w tę i spowrotem, po każdym sklepie. Chyba kogoś szukał. Podszedłem do niego od tyłu i powiedziałem:
- Zwaliłeś już sobie? - zaczepiłem.
- Matko, Marek! Nie strasz!
- Zamknij się i idziemy. - pociągnąłem go za rękę.
- Gdzie? - zapytał zdeziorientowany.
- No do mojego domu. Umowa to umowa. - oznajmiłem z wyższością.
- A nie możemy tu? Jestem bardzo na Ciebie napalony. - wycedził przez zęby. No takiej wiadomości się nie spodziewałem.
- To nie nowość. Ale jak tutaj? - zapytałem z ciekawością.
- No nie wiem, znajdziemy jakiś kantorek? - zaproponował.
- Nie, Łukasz! Nakryją nas! - zaprzeczyłem.
- Marek, ja już nie wytrzymuje! - krzyknął.
- Łukasz... - kontynuowałem.
- Marek, proszę... Jeszcze chwila, a wyrucham Cię tutaj, na środku tej galerii. - zagroził.
- Dobra, dawaj rękę, idziemy. - zgodziłem się. Ten tylko uśmiechnął się cwaniacko. Idiota.
Pognaliśmy przed siebie szukając jakiegoś schowka. Po 2 minutach poszukiwań znaleźliśmy pewnien kantorek na miotły i przybory sprzątaczek. Było trochę ciasno ale co tam. Gdy weszliśmy Łukasz zauważył klucz, a potem szybko zamknął drzwi. Od razu zaczął mnie całować i przygwoździł do ściany. Zaczął schodzić coraz niżej, aż w końciu zdjął moją koszulkę. Robił mokre ślady tu i tam. Zostawił też kilka malinek. Rozpiął moje spodnie i zsunął je do kostek. W tym czasie ja zdjąłem z niego koszulkę. Następnie Łukasz zrobił to samo ze swoimi spodniami. Jednym ruchem obrócił mnie tyłem do siebie.
- Marek, przepraszam, ale bez gry wstępnej. Dłużej nie dam rady.
- O-ok Łukasz. Proszę, byle szybko.
Chłopak wsadził we mnie swojego członka. Zaczął się szybko poruszać. Nie no, muszę przyznać, dobry jest w te klocki. Złapał mnie za biodra i mocnej do siebie przycisnął. Nigdy nie było mi tak dobrze, więc moje jęki były nieuniknione.
- Csii... Marek. - uciszył mnie i zakrył usta. Dalej mnie posuwał bardzo bardzo szybko. Nie minęły 2 minuty i doszedłem, wraz ze mną szatyn. Ściana była cała w spermie, super. Ubraliśmy się i już mieliśmy wychodzić gdy usłyszeliśmy kroki. Zamarłem.
- Schowaj się, już! - rozkazał. Wszedłem pod stół, a Łuki ukrył się za szafą. Wten otworzyły się drzwi i weszła tu sprzątkaczka. Już miała podejść do stołu, bo pod nim były szczotki, na szczęście mój partner seksualny zauważył, że zbliża się niebezpieczeństwo. Wyskoczył zza szafy i zrobił tak zwane "buu!". Szprzątaczka krzyknęła i wybiegła z kantorka. Chwilę odczekaliśmy i razem wybuchnęliśmy śmiechem. Wróciliśmy razem do domu, ponieważ ten wieczór chcieliśmy spędzić razem.














------------------🪐-------------------
cześć🎠
jak tam u was?

podoba się dzisiejszy rozdział?

Łukaszek zaszalał hihi
miłego ranka🌄/dnia🏙/wieczorku🌅/nocy🌃!

Tylko seks (KxK)Where stories live. Discover now