**21**

36 3 0
                                    

– Ja chcę do Andersa. Czemu nie możesz do niego napisać? – gorączkowała się Hawke, leżąc w szpitalnej sali.

– Już ci mówiłem... Nie mam pojęcia gdzie jest, a tym bardziej, kiedy tu przybędzie – odparł elf, masując powieki z zażenowania.

– Poczekam. – Skrzyżowała ramiona, a sekundę potem chwyciła się za brzuch sycząc z bólu.

W środku przeszły go dreszcze. Na zewnątrz jednak pozostawał beznamiętny.

– No jasne... – mruknął.

Wprost uwielbiał ciążowe humorki ukochanej. Jej poczucie humoru jeszcze mógł znosić codziennie, ale ta ciągła zmienność nastroju była prawdziwą udręką dla ich obojga.

– No gdzie ten lekarz?!

– Mówił, że przyjdzie, kiedy będziesz mieć regularne skurcze – tłumaczył, próbując zachować spokój, choć w środku już się w nim gotowało.

– Kiedy ja mam! – wyrzuciła.

– Wcale nie... – burknął.

Dyskusja trwała jeszcze kilka minut. Potem łagodniała, gdy Hawke przestała odczuwać ból i narastała, gdy znowu się pojawiał.

A kiedy skurcze zaczęły przychodzić regularne, gniew Fenrisa zmienił się w zatroskanie. W późniejszej fazie zaś w odczuwanie bólu, gdy Hawke z całej siły, ściskała jego dłoń i wbijała paznokcie w jego znaki.

Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz