II.To nie koniec, to dopiero początek

1K 58 7
                                    

     Piękny letni krajobraz przewijał się przez dosyć spore okna pociągu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Piękny letni krajobraz przewijał się przez dosyć spore okna pociągu. Siedzące w nie dużym przedziale kobiety, patrzyły nieobecnym wzrokiem w trzymane w swoich dłoniach, niedawno zakupione książki, próbując przeczytać chociaż jedną stronę. Jednak ciężar, jaki przytłaczał ich serca, skutecznie im to uniemożliwiał. Każde słowo, litera wydawało się obce, jakby napisane w innym języku.       

Szesnastolatka próbowała udawać twardą, nie chciała okazywać swej słabości przy matce, która mimo wcześniejszych stosunków z mężem, nadal go kochała i kochać będzie.

     — Nie martw się mamo, wszystko się jakoś ułoży. — ciszę przerwał delikatny głos nastolatki. Z delikatnym uśmiechem wpatrywała się w za szkolone oczy swojej rodzicielki. — Podobno koniec jest początkiem nowej przygody. — dodała po dłuższej chwili.

    — Ciężko jest porzucić, to nad czym tak ciężko się pracowało kochanie. — odparła blond włosa kobieta.

    Szesnastolatka pokiwała jedynie kilkukrotnie głową na znak zrozumienia i wróciła do lektury. Tym razem udało jej się bez problemu przeczytać cały rozdział wciągającej powieści, którą dostała zaledwie wczoraj. Ciemna granatowa okładka ze srebrnym napisem ,,Deszczowe wspomnienia" oraz ornamentami, skrywała w sobie wciągającą historię dwójki ludzi, którym w najważniejszych momentach życia towarzyszył deszcz. Pierwszy pocałunek, pierwsza kłótnia, czy wypadek zawsze w deszczu. Historia pisana lekkim piórem, które niebywale porywała czytelnika w zupełnie inny świat, pozwalając mu przeżywać historię wraz z głównymi bohaterami.

    Podróż pociągiem, najwygodniejszy sposób przemieszczania się na duże odległości. O dziwo podróż obu kobietom minęła w zastraszającym tempie, książki i rozmyślania ,,co będzie dalej? " pochłonęły je całkowicie. Odbierając bagaż od przemiłego mężczyzny, pani Joanna po raz pierwszy od ponad czterech lat uśmiechnęła się szczere i zupełnie swobodnie. Energiczna Abigail od razu przejęła ciężkie walizki od rodzicielski i nie słuchając jej protestów, ruszyła do wcześniej zamówionej dorożki. Suknia delikatnie powiewała na wietrze, sprawiając wyrażenie, iż dziewczyna porusza się z niebywałą gracją oraz taktem. Prawda była jednak zupełnie inna, jej ruchy były dosyć nerwowe i zbyt energiczne. Dziewczyna jednak nie przejmowała się tym zbytnio, jedyne o czy w tamtej chwili myślała, to długa orzeźwiająca kąpiel oraz piękne osiem godzin snu.

    — Przez pewien czas zamieszkamy u cioci Jane, a jak już się ustatkujemy, to kupimy sobie jakiś nieduży domek. — zarządziła spokojnie pani Watts, na co jej córka ochoczo przytaknęła.

    — Mam nadzieje, że cioci nie będzie przeszkadzał fakt, że noszę spodnie. — mruknęła pod nosem ciemnowłosa, co jakiś czas kiwając głową w stronę jakiegoś kulturalnego młodzieńca, który jak na gentlemana przystało, unosił lekko czapkę. — Sukienki są straszenie niepraktyczne. — jęknęła niezadowolona, nerwowo sprawdzając, czy tylny materiał nie postanowił się zbuntować i lekko podwinąć.

TEOTIA PODRYWU WEDŁUG CHŁOPCÓW: chlopcy z placu broniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz