16

65 7 8
                                    

Pov. Tom

Tord) możesz poczuć pewien dziwny skurcz, ale to normalne, uwierz mi.

Zetknęliśmy się kroczami przytulając siebie nawzajem, przeszedł po mnie jakby prąd wywołując ochotę stękania, oddech zrobił mi się ciężki, ja zamierając zastygłem wtulając się mocno. Cicho stękałem.
To wszystko się nasiliło jak tylko Tord zaczął się ocierać o mnie, jego też musiało wziąć na stęki bo oddychał równie ciężko co ja.

Tom) d-dla-czego t-to je-jest t-ta-akie dzi-dziwne?! B-boli...

Tord) to nie ból... To orgazm... Przyzwyczaisz się...

Tom) a ty? Cz-czemu nie ma-asz tak ja-ak ja?

Tord) bo to nie ja jestem na dole.

Uśmiechnął się zadowolony. Chwilę się tak ocieraliśmy nawet zmieniając pozycję. Zakończyliśmy cały ten stosunek mokrym, długim i namiętnym pocałunkiem.

Rano obudziłem się z dziwnym, ale przyjemnym mrowieniem w kroczu i na ustach. Ledwo byłem przytomny, a Tord natomiast pełen energii. Pomógł mi się ogarnąć i poszliśmy na śniadanie. Zostałem zaproszony na śniadanie z smokami żywiołów. Poszedłem tam i było owiele weselej niż na posiłkach rodziny królewskiej. Wesoło, śmiechy, żarty. Ja byłem spokojny, tak jak mnie uczono od zawsze, ale jak trzeba było, to się śmiałem nawet sam coś opowiadałem.

Do obiadu spędzałem z nimi czas, obiad też z nimi spędziłem, wieczorem byłem u Patrycka i Paula, aż na koniec zasiadłem z kieliszkiem wina z Tordem na balkonie i rozkoszowaliśmy się chwilą dla nas obu.




Idę oglądać filmy na Netflix, polecicie coś fajnego?

Wyrocznia -TordTom- [PONOWNA PUBLIKACJA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz