Prolog

1K 42 1
                                    

Lauren.Pov.

Jak zwykle muszę się spóźnić, potem się dziwię, że nic nie rozumiem z lekcji. Otwieram z rozmachem drzwi od sali, w której odbywa się lekcja matematyki. Patrzę w stronę nauczycielki, która gromi mnie wzrokiem i nic nie mówi, chyba się już przyzwyczaiła, że zazwyczaj się spóźniam. Mamrocze ciche przeprosiny w jej stronę i udaję się do ostatniej ławki, gdzie zazwyczaj siedzę tylko ja, jednakże jestem zaskoczona, ponieważ ktoś usiadł na moim miejscu przy oknie.

-Jak chcesz tutaj siedzieć to chociaż przesiądź się na drugie krzesełko, bo ja tutaj siedzę.- mówię wprost i wpatruję się w szatynkę. Ta jedynie wstaje i robi to o co ją poprosiłam, a bardziej rozkazałam? Nie wiem. Siadam na swoje miejsce i wyciągam zeszyt z piórnikiem, jednak nie mam zamiaru korzystać, ani z jednego ani z drugiego, więc biorę telefon w swoje dłonie i zaczynam przeglądać media społecznościowe.

-Camila jestem oraz nowa w klasie więc pewnie dlatego mnie nie znasz ani nie kojarzysz, jeżeli to chodzi ci teraz po głowie.- słyszę ciche powitanie na co się uśmiecham i odwracam w stronę dziewczyny. Przyglądam jej się chwilę i mogę stwierdzić od razu, że wpadła mi w oko, jest przepiękna. Te oczy... to moja zguba, już je uwielbiam.

-Lauren.- biorę jej dłoń i całuję wierzch patrząc jej przy tym w oczy. Pewnie jest nieco zszokowana, co po niej widać, ale ja jedynie na to chichoczę i zaczynam się tłumaczyć.- Przyzwyczaj się, jestem staromodna oraz można powiedzieć, że jestem lekkim romantykiem, a z racji tego, że jedyne wolne miejsce u nas w klasie na zajęciach jest tylko jedno obok mnie to jesteś na mnie skazana do końca roku szkolnego, chyba, że jakiś nauczyciel nas przesadzi, czego bym nie chciała, bo no proszę cię, nie mieć takiej piękności przy sobie?- chichoczę i patrzę jak dziewczyna robi się czerwona na twarzy. Jedynie kiwa głową, że wszystko przyjęła i chowa się za kotarą swoich długich włosów.

Gryzę lekko wargę i zastanawiam się co mi jebło do głowy, na pewno ma mnie teraz za psycholkę i się mnie przestraszyła. Wyrywam kawałek kartki z zeszytu i piszę tam jedynie, że przepraszam za swoje zachowanie i swój numer telefonu.

Gdy dzwoni dzwonek wkładam kartkę do dłoni brunetki i wychodzę szybko z klasy jak i ze szkoły, nie mam ochoty dzisiaj na szkołę więc zrobię sobie takie małe wagary i wsiadam na swój motor. Odjeżdżam szybko spod szkoły i kieruję się w stronę mojego miejsca, o którym raczej nie wie nikt, po drodze wstępuję do sklepu gdzie kupuję paczkę papierosów i jakieś wino.

—————————————————————-

Miłego!

I'm yours.|CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz