PROLOG

173 14 5
                                    


- Chciałabym Was poinformować, że widzimy się jutro o siódmej rano pod szkołą. Dojazd do Tokyo nie jest taki szybki jak się wydaję. - oznajmił kapitan drużyny Karasuno, a na jego słowa cała drużyna kiwnęła twierdząco głową.

Członkowie drużyny rozdzielili się na swoje wszystkie strony spod sklepiku, jednak Kageyama razem z Hinatą przeszli jeszcze razem kawałek.
- Tylko nie zaśpij, Hinata boke. - burknął Tobio od niechcenia, jednak naprawdę przejmował się tym, że niższy może się spóźnić.
- Spokojna Twoja rozczochrana, Bakeyama! - oznajmił podjarany Shoyo, który wręcz nie mógł się doczekać tego weekendu w Tokyo.

W końcu oboje stanęli na skrzyżowaniu, gdzie niestety musieli się pożegnać i ruszyć w swoje strony.
- To do jutra Kageyama! Bądź gotowy do wystawiania mi piłek! - krzyknął Hinata, sprawnie wsiadając na rower, po czym pojechał w swoją stronę.
- Tak, do jutra boke.. - burknął sam do siebie, gdzie następnie schował dłonie do kieszeni swojego drużynowego dresu i powolnie ruszył przed siebie.

Droga do domu nie zajęła mu długo, przez co po jakiś dziesięciu minutach znalazł się już na miejscu. Będąc już w swoim pokoju, zrzucił z siebie torbę i ciężko położył się na łóżku, będąc już zmęczonym całym dniem. Nawet nie wiedział, w którym momencie udało mu się zasnąć, jednak zrobił to bardzo szybko.

" K.. Kageyama... K.. Kageyama.. "

" N.. Nie tam... To zawstydzające.."

" J.. Ja... Przestań.. To takie..."

" P.. Poczekaj! To boli..."

" Ka.. Kageyama... W.. Więcej.."

" Ka... Nie wytrzymam już dłużej..."

" Ka.. Ka.. Kageyama! "

// Taki bardzo krótki prolog, jednak obiecuję, że rozdziały będą długie i będą zawierać wszystko co trzeba! //

𝐎𝐧𝐞 𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 « KAGEHINA » Where stories live. Discover now