3. Wroga konfrontacja

297 19 6
                                    

*2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ*

JACOB POV
Bella już od ponad dwóch miesięcy bez przerwy opowiadała mi o Edwardzie chociaż nic dziwnego skoro już zostali parą. Starałem się to zaakceptować Ale nie powiem, że mi to nie przeszkadzało.

Tym bardziej doprowadzało mnie do szału, kiedy odkładała spotkania ze mną na rzecz zobaczenia się z Edwardem. Jednak tym razem zaskoczyła mnie wychodząc z propozycją.

-Jacob może poszedłbyś ze mną na imprezę do Jessici? - zapytała Bella.

- Jasne, ostatnio mało spędzamy czasu RAZEM - powiedziałem kładąc nacisk na ostatnie słowo. Bella na to tylko wywróciła oczami, jednak cieszyłem się z propozycji jeszcze nie wiedząc jakie będą konsekwencje.

EDWARD POV

Po SMS od Belli zacząłem się szykować na imprezę, o której mi napisała. Zdecydowałem się założyć czarne przylegające spodnie i białą luźną koszulę, zostawiając dwa górne guziki rozpięte. Kiedy byłem już gotowy do wyjścia popsikałem się jeszcze perfumem i ruszyłem w drogę, kierując się ku wskazanemu przez dziewczynę miejscu.

Prawy kącik moich ust lekko uniósł się do góry kiedy zobaczyłem ukochaną na horyzoncie, jednak szybko opadł z powrotem gdy zorientowałem się, że ta nie jest sama, a obok niej kroczy... JACOB BLACK?!

Czyli to jednak był ten Jacob, o którym myślałem. Niech to szlag. Co on tu w ogóle robił? Liczyłem na to, że będziemy z Bellą sami. Spojrzeliśmy na siebie łapiąc kontakt wzrokowy i powiedzieliśmy równo:

-CO ON TU ROBI ?! -na co Bella jedynie wywróciła oczami i zaraz wyjaśniła nam.

-Oboje jesteście dla mnie bardzo ważni i chciałabym żebyście się W KOŃCU dogadali - spojrzałem od razu na Jacoba wzrokiem przesiąkniętym pogardą.

-Powiedziałeś jej?! - na co chłopak dumnie przytaknął, a ja pokręciłem głowa nie wierząc, że mógłby być tak głupi. - Czyli ona wie, że...?

- Tak, wie kim jesteśmy. -rzekł dumnie unosząc głowę, patrząc na mnie z wyższością.

-Jesteś głupi -prychnąłem z wyczuwalnym jadem w głosie. Ruszyłem w jego stronę jednak powstrzymały mnie słowa Belli.

- Edward uspokój się. Przecież nikomu nie powiem kim jesteście. Nic się nie stało kochanie - powiedziała kładąc mi rękę na klatce piersiowej w uspokajającym geście.

-Chodźmy po prostu na tę imprezę - burknąłem pod nosem kierując się do wejścia domu, w którym impreza już się rozkręcała.

*3 GODZINY PÓŹNIEJ*
- Bella skarbie tobie już wystarczy alkoholu. Chodź, odprowadzę Cię już do domu- zdecydowałem widząc jej stan po wypiciu znacznej ilosci procentów. Chwyciłem ja w pasie z zamiarem wyjścia z domu jednak przeszkodził mi jej pożal się Boże przyjaciel, a mój wróg.

- Myślisz, że pozwolę ci samemu ją zabrać w takim stanie? -zapytał wilkołak unosząc prowokująco brew.

- Jestem jej chłopakiem, to chyba nic dziwnego- odpowiedziałem poirytowany.

- A ja jej najlepszym przyjacielem. Idę z wami. Nie pozwolę abyś przyssał się do niej pozbawiając krwi pijawko- prychnął rozbawiony.

- Nie pozwalaj sobie na zbyt dużo Kundlu -warknąłem poddenerwowany. - ale okej mogę się zgodzić abyś szedł z nami. -rzekłem i ruszyliśmy do wyjścia.

_________________________________________

Hejeczka kochani tutaj już pojawia się nasz Ship. Niedługo będzie się działo między chłopakami więc czekajcie na kolejne rozdziały 😍😴

Do następnego 😘

WPOJENIE/ Edward x JacobOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz