Prolog

18 6 2
                                    

Żółta taksówka jechała w stronę miasteczka oddalonego kilka kilometrów od dzisiaj nie tak już słonecznego Los Angeles. Możliwe, że Ethan Needle zabrał ze sobą deszczową pogodę w walizce lub to ona dostosowała się do jego samopoczucia.

To jasne, że bogaty chłopak z nieprzeciętnymi ocenami i nadgorliwym przyjaciółmi nie będzie zadowolony z wizyty na: jak to ujęła jego młodsza siostra ‚zadupiu'. Przecież co w takiej nudnej dziurze będzie robił młodzieniec, który codziennie wymykał się z domu, by spędzać czas z niezbyt dobrym dla niego towarzystwem?

Chłopiec śledził wzrokiem spadające po szybie krople deszczu, wydawało się to ciekawsze niż historia opowiadana przez kierowcę, Needle co jakiś czas jedynie przytakiwał lub mruczał pod nosem potwierdzając, że słucha. Był już przyzwyczajony do milczenia. Nie zaliczał się do grupy gadatliwych osób, wolał nic nie mówić i udawać, że ‚jest w temacie'. Dzięki temu ludzie myśleli, a nawet byli pewni, że mają jego zainteresowanie, a on nie chciał być nieuprzejmy.


W Lakewood był właśnie jeden z tych dni, kiedy trzeba narzucić na siebie coś więcej niż krótkie spodenki i koszulkę. Rzadko padało, a jeśli już to nie było wiatru i zimna.

Tak, Grace Lee, zamiast odebrać mamę z lotniska, o czym zapomniała, wolała biegać po ulicy.
Akurat udawała konia, unosząc wysoko głowę i tupiąc w asfalt, gdy prawie potrąciło ją auto.
Sąsiedzi mogli usłyszeć dźwięk klaksonu i wiązankę przekleństw rzucanych przez dziewczynę w stronę kierowcy pojazdu, który powoli odjeżdżał. Lee podeszła powoli do krawężnika i usiadła prostując nogi. Z kieszeni dresowych spodni wydobyła się charakterystyczna muzyczka oznajmiająca wkurzonej szatynce, że ktoś próbuje się z nią skontaktować, co zdarzało się rzadko. Na ekran spadały krople przez co trudniej było odblokować komórkę.

Na telefonie wyświetlił się napis Mama. Grace zastanowiła się, czy miała coś ważnego zrobić, co sprawiło, że rodzicielka do niej dzwoniła, jednak nic takiego nie skojarzyła i przeciągnęła zieloną słuchawkę, by odebrać.

- Matko Boska! Gdzie ty się podziewasz?! - krzyczała kobieta.

Dopiero wtedy nastolatka zorientowała się, że miała ją odebrać. Prędko podniosła się i pobiegła w stronę domu.

- No właśnie jadę, korki są, zaraz będę - Mówiła co chwile przerywając by wziąć oddech.
Następnie rozłączyła się, by uniknąć zbędnych uwag.

Ludzie często mówią słowa ‚nie jesteś w moim typie' to zabawne sformułowanie często daje do myślenia, człowiek próbuje się przez to zmienić, upodobnić do ideału, co zazwyczaj tylko mu szkodzi.








—————————————————

Heeeej, jest to pierwsza praca, którą udało mi się tu opublikować, czy coś.
Jakoś się zapowiada hahaha
Pozdrawiam ziomków z Twittera :))))))))

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

#OurLastSummerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz