Rozdział 13 - Jedyne, czego pragnę w życiu...

5.4K 316 19
                                    

Cristobal

Oparty plecami o ścianę modliłem się o cnotę cierpliwości, której dzisiaj na próżno u mnie szukać. Jestem tak, kurwa, wściekły, że gdybym dorwał dzisiaj w swoje ręce pewną rudowłosą wiedźmę, zabiłbym ją! Ma szczęście, że utknąłem na tym pieprzonym spędzie kurewskich lizidupków, którzy od chwili, gdy przekroczyłem próg nie dają mi spokoju. W przeciwnym wypadku, od dawna byłbym już w jej lofcie, dając upust mojej wściekłości.

Wieść o otwarciu filii DEHO ściągnęła na dzisiejszy wieczór wszystkie harpie i pseudo biznesmenów. O ile z tymi drugimi poradziłem sobie zadziwiająco łatwo, tak z kobietami już tak przyjemnie nie było. Gdzie jest pieprzona Monica? Przyjechała z lotniska nafochowana i obrażona, że nie chciałem wysłać po jej leniwe dupsko prywatnego odrzutowca i musiała skorzystać z linii komercyjnych. Czy ja, kurwa, wyglądam jak właściciel jebanych taksówek? Wystarczy, że kazałem Sergio wysłać po nią kogoś na lotnisko. Na marginesie, o to również miała pretensje, zarzucając mi, że to ja powinienem to zrobić.

No i, kurwa, co jeszcze?!

Zaczynałem cholernie żałować, że w chwili jakiegoś pijackiego szaleństwa i zaćmienia umysłu, kazałem jej przylecieć z Londynu. Monica chyba nie do końca zrozumiała moje słowa, że idziemy na biznesowy bankiet, bo ubrała się, jakby szła do klubu ze striptizem i na pewno nie po to, żeby zasiąść na widowni. W takiej kiecce to mogłaby śmiało kręcić dupskiem dookoła rury na scenie.

Delikatnie jak na mnie, zwróciłem jej uwagę, że powinna się przebrać. Znając jej wybuchowy charakter i niewyparzony język, starałem się nie dopuścić do skandalu. Już nieraz urządzała mi dzikie awantury i choć od ostatniej minęły już lata, wolałem dmuchać na zimne.

Jakiś czas temu wróciła do apartamentu i do tej pory się nie pojawiła. A teraz, utknąłem w tej cholernej sali, słuchając paplaniny jakiejś durnej baby, która zanim otworzyła usta, zdążyła wsunąć mi do kieszeni karteczkę. Nie muszę jej nawet wyciągać, żeby wiedzieć co na niej jest. Dokładnie to samo, co na kliku innych. Jeszcze godzina, a będę mógł wydać pieprzoną książkę telefoniczną panienek na telefon.

Zerknąłem z góry na kobietę. Nawet nienajgorsza, pomyślałem. Niezłe ciało, niewielkie jędrne piersi, ładne ciemnoblond włosy i szare oczy. W butach na wysokim obcasie sięgała mi zaledwie do ramienia, przez co cały czasu musiała unosić twarz ku górze, eksponując długą szyję i rowek między piersiami, widoczny w dość głębokim dekolcie. Nawet nie wiem, o czym tak do mnie nawija od dziesięciu minut. Przytakuję, kiedy wydaje mi się to konieczne i wykrzywiam usta, w myślach posyłając ją do diabła.

Zauważyłem Rafaela, któremu towarzyszyła zmysłowa brunetka. Chyba ma ten sam problem co ja, bo dziewczyna ewidentnie pcha się na jego fiuta. Marnuje dziewczę czas, bo przystojnego drania nie nic nie jest w stanie ruszyć. Wymieniliśmy spojrzenia...

W pewnej chwili, kompletnie już znudzony towarzyszącą mi kobietą, wyczułem zmieniającą się atmosferę. Od strony drzwi wejściowych napływało do mnie powtarzane szeptem nazwisko. Z niedowierzaniem potrzasnąłem głową...

- Perdóneme – odepchnąłem się od ściany i minąwszy wciąż trajkoczącą kobietę ruszyłem w stronę Rafaela.

W chwili, gdy stanąłem obok niego, mój wzrok podążył ku wejściu, patrząc z niedowierzaniem na rozstępujący się tłum, ponad którego głowami mignęła mi ognista burza włosów. Jeszcze przez chwilę się łudziłem, że wyobraźnia wykreowała mi obraz tej, o której nie jestem w stanie zapomnieć. Zaparło mi dech...

- Tylko nie odpierdol czegoś – mruknął Rafa nawet na mnie nie patrząc. – Masz cholernie dużo do stracenia.

Zacisnąłem zęby, a w mojej głowie jak wystrzelona raca, ponownie pojawiły się zdjęcia Alejandry, które dostarczył mi dzisiejszego popołudnia Sergio. Zdjęcia kobiety, która w tej właśnie chwili, krocząc przez tłum przyciągała spojrzenia wszystkich znajdujących się tu mężczyzn. Testosteron prawie rozpieprzył ten szacowny budynek. Gdziekolwiek się pojawi, Alejandra wzbudza kurewskie pożądanie w każdym jednym napalonym fiucie. Pieprzona zazdrość wymieszana z furią zaćmiła mój wzrok.

Alejandra. Grzech miłości... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles. Tom 3Where stories live. Discover now