Rozdział 2

3.5K 96 3
                                    

włączcie muzykę :*

***

Pochłonięta muzyką płynącą z głośników zatracona we własnych ruchach do których niekoniecznie przywiązywałam wagę. Zatracona we własnym świecie za sprawą krążącego w moim ciele alkoholu nie zwracałam uwagi na otaczającą mnie rzeczywistość.  Pomimo krążących w pomieszczeniu zapachów jeden się wyróżniał, mocny, ale nie za mocny.  To nie ten zapach od którego intensywności Cię mdli, to jeden z tych który mogłabyś czuć każdego dnia a i tak nie miałabyś go dość.  Właściciel tych zapewne nie najtańszych perfum z lekkością piórka umieścił swoje duże dłonie na moich biodrach powodując mrowienie pod powierzchnią sukienki przyciągając mnie to swojego torsu jednoczenie synchronizując nasze ruchy.

- Nawet jak się nie starasz wyglądasz tak bardzo seksownie. - wyszeptał mi do ucha  przygryzając jego płatek - Mógłbym sprawić Ci tyle przyjemności - moje ciało rozgrzało się do granic możliwości , gdy rozeszła się po nim fala przyjemności spowodowana jego słowami. - Czułabyś się tak dobrze - chrypa w jego głosie spowodowała kolejną fale ciepła, która oblała moje ciało od wewnątrz - Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym wziąść się tu - szepnął przejeżdżając językiem od mojego ucha do obojczyka - na tym parkiecie wśród tych wszystkich ludzi - przygryzł skórę na moim obojczyku powodując, że z moich ust wymknęło się ciche westchnienie - dokładnie tak jęczałabyś na przyjemności jakie sprawiałbym Ci moim językiem - dmuchnął swoim zimnym oddeczem na rozgrzany kawałek skóry na co ponownie jęknęłam czując się już rozpalona do granic możliwości. Nie mogąc już wytrzymać napięcia jakie panuje w moim wnętrzu odwracam się napotykając przed sobą puste powietrze. Jak to? Zadaje sobie pytanie w myślach rozglądając wokoł siebie z niedowierzaniem. Gdyby nie resztki jego perfum otaczające moje ciało uznałabym, że mam zwidy. 

- Nie masz zwidów, to sen - pojawia się przedemną ruda małpa trzymająca drinka, sącząc go powoli. 

Gwałtownie podnosząc się do pozycji siedzącej ze strachem rozglądam się po pomieszczeniu skanując dobrze znane mi otoczenie.

-To tylko sen,  Scar uspokój się - mówie sama do siebie chcąc uspokoić swój własny oddech. Czuje jak spływa ze mnie pot na co się wzdrygam. Pospiesznie wstaje po chwili upadając spowrotem na materac przez bolącą głowe. Nie popełniając drugi raz tego samego błędu powoli wstaje kierując się w stronę łazienkę.

Ciepła woda spływająca po moim ciele rozluźnia mięśnie i minimalizuje ból głowy.  Po wytarciu ciała chcąc rozczesać włosy zerkam w lustro. Przekładam włosy na jedno ramię zamierając w bezruchu. 

Moja szyja.

Obojczyki.

Malinka.

Sen wraca do mojej głowy z ogromną siłą, bo to był sen..  prawda? 

Just Games |h.s✔Where stories live. Discover now