1. Cholerny Harry James Potter jest gejem!

38 4 0
                                    

  Pod koniec czwartego roku, podczas mojej przedostatniej uczty w Hogwarcie w tym roku, Hedwiga przyniosła mi list. Gdy zobaczyłem mugolską kopertę, domyśliłem się od kogo dostałem ten owy kawałek papieru. Pogłaskałem moją ukochaną sowę po grzbiecie i otworzyłem list:

W te wakacje lecimy na Hawaje. Oczywiście nie muszę pisać, że bez ciebie. Nie znalazłam żadnej opieki, a nie mamy zamiaru zostawiać cię samego, bo jeszcze coś zrobisz. Dlatego musisz znaleźć sobie jakieś miejsce, w którym spędzisz ten czas. Tak chętnie jeździsz do tej swojej szkoły to pewnie masz jakiś przyjaciół, którzy ci pomogą. Choć wcale nie zdziwiłabym się gdyby tak nie było. Jeśli nie masz kogoś takiego to i tak na pewno sobie poradzisz, w końcu jesteś tym całym ,, czarodziejem ".

Twoja Ciotka Petunia

Pff... nawet nie ma do mnie na tyle szacunku żeby pisać wyrazy grzecznościowe z wielkiej litery lub chociaż zacząć list: ,, Drogi Harry ". Ale rozumiem. Ja do nich też nie mam szacunku więc przynajmniej w jednym się zgadzamy.

  Tak, miałem kogoś takiego. Ron i jego rodzina zawsze przyjmą mnie z otwartymi ramionami. Byli dla mnie jak rodzina. Zawsze kiedy u nich przebywałem, zapominałem o wszystkich smutkach tego świata. To było jedyne miejsce, które mi na to pozwalało. Zapach przeróżnych dań pani Molly, rozmowa o mugolskich ,, gadżetach " pana Artura, słuchanie o kolejnych dowcipach bliźniaków, obgadywanie Rona z Ginny. Atmosfera w domu Rona była po prostu cudowna.

  Pewnego wieczoru miałem pogawędkę z moim najlepszym przyjacielem, Weasleyem...

- No... i jak tam, Harry, z dziewczynami, co? Masz już jakąś na oku? Hmm?
- Em... - w sumie... od pewnego czasu w ogóle nie zwracam uwagi na dziewczyny w ten sposób. To znaczy, owszem. Mogę stwierdzić, że jest ona atrakcyjna, ale nie podoba mi się. Nie pociągały mnie. Zwróciłem na to większą uwagę na początku Turnieju Trójmagicznego. Kiedy Dumbledore wywołał Cedrika Diggoryego, kiedy zobaczyłem go tak szczęśliwego, że może reprezentować Hogwart, w tym blasku niebieskiego ognia pochodzącego od czary, moje serce zabiło szybciej, na twarzy mimowolnie pokazał się delikatny uśmiech, a po moim ciele niekontrolowanie rozlało się przyjemne ciepło. Niestety... Cedrik umarł z rąk tego... tego... eh... wtedy cała moja radość z tego, że oboje wygramy uleciała, a Voldemort powrócił... Wtedy myślałem, że to uczucie ciepła i szczęścia na jego widok, to po prostu moja sympatia, którą do niego pałałem. Ale potem zauważyłem, że do nikogo wcześniej nie czułem czegoś takiego. Ani do Hermiony, ani do Rona, ani do nikogo innego. Kiedy Cedrika nie było już z nami, na początku czułem się tak, jakby Voldemort zabił jedną z najbliższych mi osób. Później, kiedy z czasem zaakceptowałem fakt, że już nigdy nie zobaczę Puchona, zapomniałem o tym uczuciu. Nie odczuwałem tego już do nikogo innego, więc nie zagłębiałem się w to dlaczego tak się wtedy czułem...
- Co tak długo nic nie mówisz? Może przypomniałeś sobie swój pocałunek z Cho? Do tej pory nie wiem, czemu nie jesteście razem.
- Ah... - Cho była niesamowitą dziewczyną. Bardzo ładną, mądrą, jak przystało na Krukonkę. Nie żeby inne domy nie mogły być mądre, popatrzmy na taką Hermionę... Ale to było co innego. Kiedy zauważyłem te cechy u Chang byłem w okresie dojrzewania. Hormony buzowały jak szalone, a ja nic z tego nie rozumiałem. Kiedy zauważyłem, że Cho jest atrakcyjna i bardzo lubiłem jej towarzystwo, mój mózg tłumaczył to tym, że mi się podoba. Wiedziałem, że była zakochana w Cedriku i w pewnym sensie rozumiałem co czuła po jego stracie. Więc aby ją pocieszyć pocałowałem ją. Nie kontrolowałem tego, nie patrzyłem na konsekwencje, po prostu ją pocałowałem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak naprawdę uczucia, które do niej żywiłem, to była czysta przyjaźń. Zrozumiałem to po wcześniej wspomnianym pocałunku. A właściwie po pytaniu Rona: ,, I co, jak było? ", a jedyną rzeczą jaką zdołałem powiedzieć to: ,, Mokro. ", podczas gdy inni moi koledzy opisywali swoje pierwsze pocałunki z pasją, opowiadali jak to było romantycznie, nieziemsko, bosko i inne tym podobne rzeczy. W moim przypadku, jedynym przymiotnikiem jaki przychodził mi na myśl było: ,, mokry ". Już wtedy coś mi nie pasowało.

  I wtedy połączyłem fakty i zdałem sobie z czegoś sprawę. Słynny Harry Potter, Wybraniec, Chłopiec który przeżył, Złoty Chłopiec, Zbawca czarodziejskiego świata, Ten który pokona Czarnego Pana, Bliznowaty, czy jak jeszcze inaczej mnie nazywają. Cholerny Harry James Potter jest gejem!

~ 695 słów ~

~《Change》☆《Adogaja》♡《Drarry》~ Where stories live. Discover now