Rozdział 16

35 3 3
                                    

Kobieta:
Kosiarze są bestiami zatruwającymi duszę
Lecz ja każdej ich ofiarze chętnie służę
Zabiorę cię do domu, do siebie
A wypuszczę, gdy przestanie krwawić serce

Will miał obawy, był przecież zwiadowcą
To nie w porządku - pomyślał ze złością
Muszę doprowadzić się do porządku
Mimo że Crowley nie robi wyjątków
Nie pozwoli mi na więcej wolnego
Bo dla Crowleya nie ma nic trudnego
Już tyle cierpiałem, nie znając prawdziwego cierpienia
Który czasem na gorsze nas zmienia
Okropne miał myśli i terror w swej głowie

Will:
A co mój były mistrz na me czyny powie?
Co przyjaciele, którzy się martwią?
Zresztą co oni zrobić z mym bólem potrafią?
Już raz się przekonałem, że nie potrafili zrozumieć
Pójdę z dziewczyną do chaty, aby się wyszumieć
Serca mi nie uleczą, nie skleją mej rany
Cios mojej duszy był tak zadany
Bym długo nie mógł się po tragedii pozbierać
Ktoś musiał dobrze nauczyć się strzelać
Z łuku podstępu, co sięga głęboko
Potem już tylko spotkanie z podłogą
Najwyżej Crowley oddali mnie z korpusu
Ale nie mogę być zwiadowcą z przymusu
Nie mogę pracować, gdy jestem w żałobie

Po tym jego ostatnim słowie
Dziewczyna wstała i zapytała ostatecznie
Czy chce tu zostać i czekać wiecznie
Czy iść razem z nią do domku nad rzeką
Gdzie da ukojenie jego zmęczonym powieką
Will skinął głową, był bardzo wdzięczny
Że jego byt dzięki niej będzie stateczny
Lecz ciągle dręczyła go myśl o winie
Że przez niego jeszcze ktoś zginie
Skoro obserwowali Alyss, by ją zabić dla zemsty
Wiedział, że nie straszne zabijanie im niewinnej kobiety

Zwiedzenie Zwiadowcy (tom V)Where stories live. Discover now