4. Zabawa

62 6 0
                                    

Każdy dzień wygląda tak samo, wstajemy o siódmej rano. Od siódmej trzydzieści pracujemy do godziny jedenastej, czasem do dwunastej w południe. Potem obiad, znów trochę lekcji, potem pracujemy i od godziny dwudziestej wieczorem mamy czas dla siebie, ale tylko do godziny dwudziestej pierwszej bo potem gaszą świece i mamy być cicho. Zawsze osoby w pałacu są spokojne, w większości przypadków rozleniwione nieco, ale dziś wszystko jest inaczej. Każdy chodzi podekscytowany, obudzono nas wcześniej niż zawsze bo o godzinie piątej rano.

Od samego rana wszystko czyścimy, ledwo nam pozwolili zjeść śniadanie.

- Marija wiesz co się dzieje? - zapytałam brunetki obok mnie.
- Przyjeżdża Królowa Mâhidevrân i książę Mustafa - powiedziała podekscytowana.
- Marija nie królowa, a Sułtanka - powiedziała do nas jedna z dziewcząt haremu.
- Podobno Sułtan dziś w nocy będzie miał zabawę zorganizowaną - zabrała głos jeszcze jedna.

Daye Hatun weszła do sali wraz z Sümbülem. Szybko się ustawiliśmy i pokłoniliśmy.

- Ty - Sümbül podchodził do pewnych dziewczyny i wyciągał je do przodu.
- Ty - podszedł do mnie i pociągnął do przodu.
- Co zrobiłam? Zakazane? Kara? - pytałam wystraszona.
- Milcz głupia! Pan kazał was przygotować na zabawę. Będziecie dla niego tańczyć - odezwała się Daye.  Czyli jednak mnie pamięta, przeleciało mi przez głowę i się uśmiechnęłam.

Zaprowadzono nas do hammamu, tym razem byłyśmy myte przez inne dziewczyny. Przyniesiono nam całe stosy sukni. Wybrałam najpiękniejszą która idealnie podkreślała moją talię klepsydry. Marija, która również została wybrana pomogła mi się ubrać oraz uczesać. Przyniesiono nam również kosmetyki, cienie do oczu o zapachach przeróżnych kwiatów, róże do policzków zrobione z wszelakich roślin. Olejki do twarzy, perfumy wszelkiej maści i chyba każdym zapachu, a nawet czarny cień zrobiony z węgla w formie proszku, ściśle zamknięty w słoiczku.

Nałożyłam na oczy piękny brzoskwiniowy cień, wzięłam też nieco czerni i pomieszałam go z brzoskwiniowym cieniem, nałożyłam tą mieszankę w kąciki oczu. Na policzki dałam troszeczkę różu wpadającego w brzoskwinię. Spojrzałam w lusterko, jednak czegoś mi brakowało. Moje rzęsy zaginęły w tylu kolorach. Spojrzałam na olejki które nam przynieśli i wpadłam na genialny pomysł. Pomieszałam w niewielkich proporcjach ze sobą olejek i węgiel, nabrałam mazi na palce i przejechałam tym po rzęsach, znów spojrzałam w lusterko, było o niebo lepiej, ale dalej za mało ciemni. Wzięłam znów troszeczkę mazi. tym razem dałam ją pod oko i delikatnie to rozmazałam.

- Aleks pięknie wyglądasz - powiedziała do mnie Marija.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niej. - Ty też wyglądasz wspaniale.

Popsikałam się perfumami, ułożyłam moje rozpuszczone włosy, by kaskadami spływały po moich ramionach. Podeszłam do nieco większego lustra i przypatrzyłam się swojemu odbiciu. Na moim ciele leży piękna brzoskwiniowo-srebrna suknia podkreślająca moje atuty. We włosy wplecioną miałam przylegającą opaskę pozłacaną, która w przeróżne strony była pozakręcana. Na nogach miałam trzewiki z cieniutką podeszwą, całe w złotej nici obszyte. Uśmiechnęłam się lekko. Teraz jest perfekcyjnie.

Poszłyśmy jeszcze do głównej sali. Sümbül Ağa gdy tylko nas zobaczył to przybiegł do nas.

- Umiecie tańczyć? - nikt nie odpowiedział. - Tańczyć - powiedział i zaczął  parodiować taniec. - Rakse, rakse, rakse - zaczęłyśmy się śmiać, a Sümbül dalej tańczył. 

Po chwili przyszła Nigar Kalfa i powiedziała nam kolejność w jakiej tańczymy.

- Najpierw taniec grupowy, potem kolejno osobno tańczy Marija, Elena, Kira, Izabela, Raisa i Aleksandra*. Kiedy Sułtan którejś z was rzuci chustę kończycie tańczyć i wychodzicie. Wszystko jasne? - Pokiwaliśmy głowami na tak. - To teraz szybko, mamy mało czasu.

Po kilku minutach byliśmy w wielkiej komnacie, z tego co wiem to na co dzień tam mieszka Sułtanka Matka. Ustawiliśmy się w kole, zasłaniając tranami z rękawów twarze i czekaliśmy aż zacznie grać muzyka. Mieliśmy ustaloną choreografię, taniec polegał na kręceniu biodrami, odchylaniu się do tyłu i poruszaniu dłońmi w rytm muzyki przy okolicy klatki piersiowej, twarzy oraz bioder, przy czym poruszaliśmy się w kole. Zrobiliśmy w ten sposób sześć okrążeń i usiadaliśmy na ziemi. Zobaczyłam że Marija zapomniała o tym że teraz jej kolej więc wstałam. 

Ustawiłam się tyłem do Sułtana, kiedy zaczęła grać muzyka zaczęłam poruszać biodrami, do palców wskazujących i kciuków miałam przyczepione małe talerze wystukiwałam nimi ryt muzyki i jednocześnie  kręciłam dłońmi w okolicach bioder. Obróciłam się przodem do Süleymana i ściągnęłam instrumenty z palców jednocześnie delikatnie poruszając biodrami robiąc falę na boki i oczywiście uśmiechając się do władcy lekko. Zrobiłam dwa kroki do przodu, ustawiłam się bokiem i robiąc ósemkę poziomą biodrami kręciłam lekko nadgarstkami blisko ramion. Wyciągnęłam ręce do przodu i robiąc węża dłońmi, dalej kręciłam biodrami. Süleyman nie spuszczał ze mnie wzroku, wpatrywał się we mnie cudownie niebieskimi oczami. Po kilku minutach takiego tańca podeszłam blisko niego i klęknęłam na ziemie, na biodro, przed moje oczy poleciała chustka. Uśmiechnęłam się pod nosem, wzięłam chustkę, lekko ucałowałam, wstałam z ziemi, ukłoniłam się i wyszłam, a za mną reszta dziewcząt i Nigar Kalfa która nas pilnowała.  

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
*Ze wszystkich wymienionych kobiet, tylko Aleksandra jest postacią historyczną.

Haseki Hürrem SultanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz