Rozdział 9

396 9 0
                                    

Jedynym i prawdziwym marzeniem Vivian było mieć rodzinę. Pragnęła tego czego nigdy nie uzyskała od swojej matko ani reszty.
Bała się jednak, że nie da rady przekazać swojemu przyszłemu dziecku tyle miłości na ile by zasługiwało dlatego nie spieszyła się z tą decyzja i zawsze podczas seksu z Trevorem się zabezpieczała.

Po dwóch dniach na oddziale wróciła do domu, miała pozostać w łóżku jeszcze przez kolejny tydzień i jak najmniej się ruszać ze względu na złamana nogę.
Trevor musiał codziennie zostawać dłużej w pracy, bo mieli do skończenia jakiś ważny projekt dlatego pilnowała ją Kate gdy miała wolny dzień.
-muszę wychodzić za godzinę. Krzyknęła przyjaciółka z kuchni.
-daj mi tu tylko wodę i nic więcej nie potrzebuje.
-Viv musisz coś jeść. Nie tylko napoje.
-Nie martw się jak Trevor wróci to na pewno coś przyniesie. Uciekaj, bo się spóźnisz.
Pocałowała ją w policzek i zabrała butelkę którą jej podała.
Blondynka leżała w sypialni i oglądała kolejny sezon swojego ulubionego serialu kiedy usłyszała jak drzwi do mieszkania się otwierają nie mogła wstać, żeby sprawdzić kto to przyszedł wiec czekała, aż ta osoba wejdzie do jej pokoju. W progu pojawił się Fabricio z papierową torba, w której zapewnię było jakieś jedzenie. I leki przeciwbólowe, o które prosiła dziś rano Trevora, bo momentami nie wytrzymywała z bólu.
-nie spodziewałam się Ciebie tutaj.
-Kate mnie poprosiła, żebym Ci przyniósł coś do jedzenia, bo od niej nic nie chciałaś.
-Typowa Kate martwi się za bardzo.

Mężczyzna podał pudełko z jedzeniem, włoska kuchnia jej ulubiona.
Chciała usiąść na łóżku, ale miała problem, żeby się podnieść wiec Fabricio szybko pojawił się obok niej i położył dłonie na jej tali podnosząc ją do góry.
-dziękuje.

-możesz pomoc dostać mi się do łazienki chciałabym wziąć kąpiel. A Nie chce mi się czekać, aż Trevor wróci.
Pokiwał głowa i poszedł do łazienki, żeby włączyć  wodę. Pomógł jej wstać i zabrał ją na ręce w stylu ślubnym.
Wszedł do środka i posadził ją na blacie.
Stanął między jej nogami i zaczął rozpinać jej koszule.
-Stop! Dam sobie radę. Chwyciła jego dłonie przed kolejnym ruchem.
-Viv! Jesteś dorosła wiec zachowuj się tak nie mam zamiaru przelecieć Cię tutaj tylko pomoc Ci wziąć kąpiel.
Słysząc jego słowa zamarła na chwile i nie wiedziała co ma na to odpowiedzieć. Siedziała bez słowa pozwalając mu ściągnąć górną garderobę.
-gdybym chciał zrobić coś innego, to na początku zacząłbym całować twoją szyję. O tutaj! Wskazał palcem i narysował drogę prowadząca do piersi.
-tutaj bym się zatrzymał na chwile.
Przejechał dłonią po jej sutku, który od razu stwardniał.
Wsunął dłonie w jej spodenki od piżamy i zsunął je powoli. Nie spodziewał się, że będzie pod nimi naga.
Zassał powietrze.
-potem skupiłbym się na tym miejscu. Dotknął delikatnie jej dolnych warg.
-ale chce ci tylko pomoc się wykapać wiec nic z tego nie zrobię. Ściągnął ją z blatu i bez słowa  pomógł wejść do wanny.

Decisione sbagliataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz