𝚁𝙾𝚉𝙳𝚉𝙸𝙰Ł 3. 𝙾𝚜𝚝𝚊𝚝𝚗𝚒𝚊 𝚜𝚣𝚊𝚗𝚜𝚊.

606 58 44
                                    

Data publikacji: 14.09.2020

OSTRZEŻENIE : 18+

  Rozłożyła w dłoni jedwabną serwetkę i położyła ją na swoich kolanach. Podwinęła również rękawy ciemnożółtej bluzki, zanim zabrała się za nakładanie jedzenia na talerz. W całym pomieszczeniu unosił się zapach najróżniejszych dań, które zostały przygotowane przez skrzaty domowe. Sięgnęła po srebrne sztućce, ale nie sądziła, że tego dnia uda jej się cokolwiek zjeść. A tym bardziej w obecności gości jej rodziców. Każdy z nich wyczekiwał zebrania u Czarnego Pana, jakby było to ich najważniejszym świętem. Pragnęła ukryć się w swojej komnacie, ale wiedziała, że szybko znaleźliby sposób, aby ją stamtąd wyciągnąć. Nie darowaliby jej tego, za nic w świecie.

  Melissa sama do końca nie wiedziała, jak tym razem będzie to wszystko wyglądać, gdy odmówi po raz kolejny raz. Mogła zostać skazana na długie tortury, czy również samą śmierć. Czarny Pan z każdą odmową stawał się coraz to bardziej niecierpliwy. Podobnie było w przypadku Potterów, którzy odmówili mu kilka razy i zostali zamordowani. Przeżył w tym dniu tylko ich roczny syn Harry, z którym była na równoległym roku.

– Mamy nadzieję, że dania wszystkim smakują i nie musimy tracić czasu na karanie małych szczurów. - odezwał się po chwili pan domu, chcąc choć trochę rozluźnić ponurą atmosferę przy stole. Zerknął na Mistrza Eliksirów, który zajął się swoim talerzem, kiedy do rozmowy przyłączył się Avery.

  Wbiła nieco za mocno widelec w młodego ziemniaka, polanego sosem pieczeniowym i posypany koperkiem. Nie wiedziała, że tym przykuję uwagę swojego profesora, który nie miał nic ciekawego do roboty.

  Dyskretnie obserwował najmniejszy ruch panny Emerson, która nie sprawiała na pierwszy rzut oka, żeby się bała. Większość mogła wziąć to za mylne spostrzeżenie. Lekko drżące dłonie, gdy obierała mięso z kurczaka od kości, przyspieszony oddech był jednoznaczny. Jak na Puchonkę była bardzo odważna, a stwierdzenie, że w tym domu roiło się od tchórzostwa, nie było adekwatne. Zachowanie dziewczyny mogło także sprowadzić ją na niebezpieczne tory, gdy po raz kolejny na oczach wszystkich mogła odmówić wstąpienia w szeregi. Czarny Pan wystarczająco czuł się upokorzony na oczach wszystkich, kiedy dał jej z własnej woli czas na zastanowienie się. Odwrócił od niej wzrok, przysłuchując się rozmowie Śmierciożerców.

– Czarny Pan nie byłby zadowolony, że zajmujemy się innymi sprawami, niż wykonywanie rzetelnie obowiązków. - odparł jedwabistym głosem Severus, stwarzający wrażenie wiernego ideom i zasadom Voldemorta. Czarnoksiężnik wzbudzał strach, nawet wśród najodważniejszych czarodziei, którzy od początku sądzili, że nic nie będzie w stanie ich przestraszyć. – Ciągła czujność, jak i respekt jest wskazana.

– Jak zawsze musisz być drętwy, Snape. - upomniał go Avery, który siedział tuż obok swojego przyjaciela. – Nie każdy może być prawą ręką samego Czarnego Pana, a tym bardziej mieć dostęp do tajnych informacji.

  Uniósł brew do góry, słysząc z jego ust, że był drętwy. Po prostu rozważny do każdej możliwej sytuacji, jaka mogła przesądzić o wygranej w ostatecznej bitwie. A także nowy rok szkolny w Hogwarcie, niosący ze sobą wiele dużych zmian. Jeśli kiedykolwiek miał się rozluźnić, to musiałby napić się ognistej whisky w niewyobrażalnej ilości. 

  Państwo Emerson spojrzało się na siebie porozumiewawczo. Nie chcieli, aby przy stole zaistniała, jakakolwiek kłótnia pomiędzy mężczyznami. Ich najmłodsza córka w ciszy zajadała posiłek, a Beatrycze, jak przystało na damę, dbała, żeby każdy jej ruch był perfekcyjny.

– Drętwy to ty zaraz będziesz. - warknął na niego, starając się odciągnąć od niepotrzebnych myśli. Teraz ważniejsze były inne rzeczy niż denerwowanie się niepotrzebnie i to nie na uczniów. Od nowego roku szkolnego znowu będzie musiał się użerać ze studentami, a także pilnować Dracona. Nie złożył ostatecznie z Narcyzą wieczystej przysięgi, na którą nalegała Bellatrix. Starsza wiedźma nie wierzyła w żadne jego słowo.

𝑲𝒐𝒄𝒉𝒂𝒏𝒌𝒐𝒘𝒊𝒆 | 𝑺𝒏𝒂𝒑𝒆 𝒙 𝑶𝒄 |Where stories live. Discover now