Wybryk Tiary

63 6 20
                                    

Scorpius Malfoy miał dwóch synów: Jonasa, czwartorocznego Ślizgona, i Hansa, który dopiero co jechał pociągiem do Hogwartu.

Chłopiec usiadł w ostatnim, pustym przedziale. Cieszył się z pierwszych kilku minutach ciszy, poczym wbiegł tam jego wredny brat.

— No, Hans, ciekawe gdzie trafisz — wycedził Jonas — widzę tu przyszłego Puchana, co?

— Lepszy Hufflepuff niż Slytherin — odciął się młodszy z braci. Jonas oburzył się, uznał to za obrazę rodu. Zawsze był oddany tradycji, w przeciwieństwie do buntowniczego Hansa.

Jonas bez słowa opuścił przedział i poszedł do swoich przedziałów, aby śmiać się z "przyszłego Puchana". Hans się tym wcale nie przejmował. Nie rozumiał, dlaczego jego brat przykłada tak dużą wagę do domów. Dlaczego niby inne mają być gorsze?

Z czasem Hans był pochłonięty nudzą. Na szczęście do przedziału weszło trzech, również pierwszorocznych chłopaków.

— Cześć, jestem Kalle, to Lasse, a to Gunnar — przedstawił się wysoki, chudy chłopak.

— Cześć... — powiedział nieco nieśmiało — Mam na imię Hans. Hans Malfoy.

— Tsa, kolejny Ślizgon — wycedził Gunnar, siadając — jestem "szlamą" więc pewnie nie chcesz mnie znać. Każdy Malfoy taki jest. U was liczy się tylko czysta krew, prawda?

— Nie mam pojęcia, skąd o tym wiesz, ale w moim przypadku to nie prawda. Nie chciałbym być Ślizgonem — wyjaśnił Hans.

— Brat mi opowiadał. On też jest w Hogwarcie.

— Aha, fasjonujące, ale co robimy, chłopaki? Jeszcze jakiś cztery godziny. Przydałoby się zrobić jakiś przekręt.

Hans z błyskiem w oczach uśmiechnął się na słowa Lassego. "Przekręty" zawsze były jego ulubionym zajęciem. Nauczył się ich już w Malfoy Mannor.

— No jasne!

— Znam świetne zaklęcie, będzie idealne na początek — ucieszył się Lasse. Był pewny, że z Hansem będą mogli nieźle się zabawić — powoduje, że zwykłe światło zmienia się w szybko przemieniające kolory. Jestem w tym perfekcyjny, uczyłem się kilka dni.

— No to dawaj — Hans bardzo chciał to zobaczyć.

— O Niebiosa, oni już zaczynają! Chwili spokoju nie będzie, Kalle, zobaczysz — narzekał Gunnar, ale reszta go ignorowała.

Lasse powiedział "prenfot" i cały pociąg pogrążył się w różnokolorowych, intensywnych światłach. Cała czwórka (tak, nawet Gunnarowi się podobało!) zaczęła się śmiać. Z zaciekawieniem obserwowali reakcje. Starsi uczniowie byli zdenerwowani, młodszym się podobało, lub narzekali na ból oczu.

Śmiech ustał, gdy do przedziału ponownie wszedł Jonas, w dodatku w towarzystwie prefekta Slytherinu, Clemensa.

— Wszyscy tracicie po dwadzieścia punktów — oznajmił prefekt.

— Bystry to ty nie jesteś — zadrwił Hans, a Lasse z trudem powstrzymał się od wybuchu śmiechem — jesteśmy pierwszoroczni. Nie jesteśmy jeszcze w żadnym domu.

— Ty na pewno będziesz Puchonem — odgryzł się Jonas, zdenerwany obrazą przyjaciela.

— Odejmę je po Ceremonii przydziału. No, chyba że będziecie Ślizgonami. Nie ma co zadłużać nas już na początku, prawda, Jonas? — stwierdził Clemens.

Hans zagryzł ze złości wargi.

— Typowy Ślizgon... — wymamrotał prawie szepcząc, jednak oni to słyszeli.

❝Drudzy Huncwoci❞Where stories live. Discover now