Co oni ci zrobili ?

23 10 5
                                    


Do rozpoczęcia wakacji zostały zaledwie trzy dni. Nie miałam żadnych planów. Zamierzałam wypełnić wszystkie słoneczne dni spontanicznymi myślami i wycieczkami. Niczego nie pragnęłam bardziej na świecie niżeli zapomnieć o wszystkich tegorocznych wydarzeniach i zdobyć się na rozmowę z Gregiem, lecz nie mam pojęcia, gdzie się znajduję.

Z trudem przychodziło mi spoglądanie na Samuela. Kilka dni temu, po tym jak rozkazałam mu zostawić mnie w spokoju, ten znalazł pocieszenie w ramionach Anieli. Na przerwach odwracał wzrok, a gdy przyszło nam się skonfrontować zachowywał się tak, jakby mnie tam nie było.

Poprosiłam go drogą SMS-ową o jedno spotkanie. Chciałam zapytać, czy to kiedykolwiek było prawdziwe. Mam wrażenie, że Greg jako jedyny znał całą prawdę, ale zniknął i znów zostałam sama.

Samuel zgodził się porozmawiać i wczoraj wieczorem spotkaliśmy się przy moście. Obserwowaliśmy w ciszy uderzanie kafli wody w pobliskie kamienie. Pogoda była niezwykle przyjemna, na jaką w czerwcu przystało. Pierwsze słowa zaczęły płynąć dopiero, kiedy wspólnie zdecydowaliśmy się pospacerować. Chłopak tłumaczył, że mu przeszło i już nic nie czuje. Wspomniał, że stało się dokładnie na moje życzenie.

Wtem zauważyliśmy jego kumpli, idących w naszą stronę. Wyglądali na ostro spitych. Jestem przekonana, iż nawet by się nie zorientowali, że nas ominęli. Samuel jednak wyraźnie się tym widokiem przejął. Zboczył z trasy i wepchną mnie z całej siły w krzaki do pobliskiego lasu.

Posłałam mu mordercze spojrzenie. On w odpowiedzi wzruszył ramionami. Widocznie nie chciał, by ktoś nas zauważył. Z naszej ostatecznej rozmowy nic nie wynikło i poszliśmy w swoje strony. Potem było już tylko gorzej.

 Potem było już tylko gorzej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nastał wyczekiwany dzień. Wszyscy od rana pochłonięci byli organizacją uroczystości. Ja z kolei, wyczekując momentu rozpoczęcia szukałam najciekawszych zdjęć w szkolnej gazetce. Jak co roku, nasza szkoła publikowała w niej artykuły z dołączonymi zdjęciami. Roiło się w niej od najśmielszych aktów wandalizmu do całkiem zabawnych przypałów na zajęciach. Nauczyciele często obśmiewali nowe techniki uczniów przy ściąganiu czy notowali najbardziej żenujące odpowiedzi, oczywiście za zgodą ich autorów. Redaktorką była woźna wraz z wicedyrektorką.

Każdy magazyn był opatrzony imieniem i nazwiskiem tak, aby zaznaczyć strony, w  której umieszczono o każdym przynajmniej trzy zdania. Na mój temat było niewiele informacji. Ograniczały się do zwycięstwa w mało prestiżowym konkursie na interpretację sceniczną wybranego utworu Shakespeare.

Nie napisano zupełnie niczego o Klarze, jakby wymazano ją ze szkolnej kartoteki. Zniknęła na zawsze, ale czy również musiała ze szkolnej pamięci ? Przerzuciłam kilka stron, aby przeczytać coś o Gregu, jego rodzice zaczęli się niepokoić. Podobno dostali od niego SMS-a, że potrzebuje przestrzeni i czuję się dobrze, lecz to nie było w jego stylu. Natrafiłam na coś niepokojącego.

Stanęłam pod moim ulubionym drzewem tal, aby nikt nie miał możliwości zobaczyć tego, co ja. Do strony z jego zapiskami dołączony był list. Wyraźnie zaadresowany był dla mnie. Greg pracował nad wydaniem magazynów , całkiem możliwe, iż chciał się ze mną czymś podzielić.

Dziewczyna w czerniWhere stories live. Discover now