Kira Hiroto x Aphrodi | Strange Love

1.4K 51 55
                                    

Na osłodę pierwszego dnia lekcji...
_______________

Był środek lata, w jednej z klas trwała właśnie lekcja matematyki.
W tejże też klasie, na samym jej końcu siedział Kira Hiroto.
Najbardziej znienawidzony przez nauczycieli uczeń placówki.
Siedział na krześle i bezmyślnie wgapiał się, w siedzącego obok okna blondyna. Bordowooki chyba poczuł jego wzrok, bo również spojrzał na niego i uniósł brew w niemym pytaniu. Hiroto tylko mruknął coś pod nosem i zaczął mazać po zeszycie.
Czy lubił Afuro? Nie.
Czy był hetero? Tak
W takim razie za cholerę nie wiedział czemu jakaś część jego, bardzo duża część, cały czas chce patrzeć na kolegę z drużyny.
Odpowiedź była aż zanadto prosta, ale Kira od razu ją odrzucił.
Jednak po tym jak prawie wylał na Nagumo swoją kawę, bo zagapił się na blondyna, stwierdził, że pora się ogarnąć. Jednym słowem, chyba wpadł po uszy.
Problem w tym, że jego charakter skutecznie utrudniał jakiekolwiek podrywy, poza podłożeniem Afuro nogi jak ostatnio. Niechcący oczywiście...

-Miłość jest skomplikowana - mruknął

-Doprawdy Panie Kira? - usłyszał - Skomplikowana jest również dzisiejsza lekcja, więc mam nadzieję, że Pan słuchał - stwierdziła nad nim nauczycielka.

Uniósł głowę i uśmiechnął się chamsko.

-Jasne - prychnął.

-Tak, więc... - stwierdziła kobieta - Wymień mi funkcje DNA...

-Eeeeeee - przeciągnął.

-Wie Pan jaki jest wogóle temat lekcji? - westchnęła.

-Coś z DNA?

-Hiroto mamy lekcję matematyki - jęknęła

Szarowłosy zamrugał i westchnął zrozumiale.

-Nawet się nie zorientowałeś, że pytam o zły przedmiot - mruknęła - Do Dyrektora

-Ale Psze Pani

-Nie

-Ale...

-NIE!

Wzruszył ramionami i ruszył do wyjścia z klasy.

-Chciałem tylko powiedzieć, że ma Pani jakiś liść na zębach - mruknął wrednie i trzasnął drzwiami słysząc śmiech klasy.

-No to jestem w dupie - stwierdził i kopnął lekko w automat.

Ten po chwili się przewrócił, a Hiroto odszedł pośpiesznie, udając, że nic nie widział i nic nie słyszał...

Wyszedł ze szkoły i jęknął cicho. Jego plan został zniszczony. Znaczy zostałby gdyby go miał.
Wyjął komórkę i wybrał numer jednego z niewielu swoich przyjaciół. Był on chory i nie było go w szkole, więc chociaż może odebrać.

-Dzień Dobry - usłyszał

-Ty znasz takie słowo? - uniósł brew - Co ty pierdolisz?

W słuchawce zapadła cisza.

-Atsuya! To jakiś twój niewychowany kolega! - usłyszał zagłuszony krzyk.

-Shirou! Miałeś nie odbierać moich telefonów!

Pot opadł mu z czoła gdy usłyszał rozmowę. Oparł się o drzewo czekając.

-Używa brzydkich słów

-Tak, tak... Trochę przeklina

-Nie przejmuj jego złych nawyków

-Jasne... Idź, idź...

One Shoty - Inazuma Eleven Where stories live. Discover now