🍂october night🍂

85 7 3
                                    


Razem z nadejściem października, pogoda drastycznie zaczęła się zmieniać. Tego dnia chmury powoli zakrywały szare niebo, a drobne krople deszczu zaczynały rozbijać się o ziemię. Taehyung razem ze swoim narzeczonym postanowili spędzić weekend poza miastem, w przytulnym domku na skraju przyjaźnie zielonego lasku. Jedyne, czego potrzebowali, to przerwa od codzienności, chwila dla siebie. Kim przerwał pisanie swojej książki, a Jeon wziął urlop z pracy w kawiarence, aby obaj mogli spędzić te kilka dni razem.

W kominku płonął ciepły ogień, starszy z narzeczeństwa, otulony kocykiem i z kubkiem herbaty w dłoni, czytał jeden ze swoich ulubionych zbiorów poezji Rilkego, a Jeongguk krzątał się po sypialni na piętrze, dobierając cieplejsze ubrania na kończący się powoli dzień. Zamiast swoich standardowych dresów i chodzenia bez koszulki, założył czarne, ciepłe, wełniane zakolanówki, gruby, pomarańczowy sweter Taehyunga i sięgającą niemalże kolan spódniczkę w kolorze ciemnej czerwieni.

Schodząc do salonu, usłyszał cichą, jazzową melodię i nucenie narzeczonego. Na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, kiedy zobaczył jak starszy blondyn, wciąż z książką w dłoniach i okularach na nosie, sunie po salonie wsłuchując się w relaksującą muzykę. Młodszy wręcz od razu podszedł do Kima, delikatnie wysuwając książkę z jego rąk i wyciągając w jego stronę dłoń.
-Zatańczymy?- Mruknął cicho, przekrzywiając delikatnie głowę.
Starszy ujął rękę Jeona, przysuwając się bliżej. Ten natomiast zarzucił dłonie na kark Kima, marszcząc lekko nos od zapachu cynamonu, jakim otoczony był jego narzeczony. Mężczyźni zaczęli kołysać się w rytm powolnego jazzu, wpatrując się nawzajem w swoje oczy.
-Tylko uważaj, żeby nie nadepnąć mi na stopę, jak ostatnim razem - Zaśmiał się blondyn, cmokając czoło chłopaka i zakładając kosmyk jego ciemnych, przydługich włosów za ucho.
- To był zwykły przypadek- Odparł młodszy, chichocząc uroczo. A Taehyung myślał... Nie, on po prostu wiedział. Wiedział, że nigdy w swoim dwudziestosiedmioletnim życiu nie miał okazji zobaczyć oczu tak cudownych, tak pięknych od mieniących się w nich świetlików, trzymających w sobie taki ogrom miłości i ciepła, jakie posiadał Jeongguk.

Starszy pochylił się bliżej narzeczonego, uśmiechając się łagodnie i układając dłoń na jego policzku. Kciuk Kima zaczął powoli głaskać delikatną skórę chłopaka, co jakiś czas zatrzymując się na małej bliźnie, dodającej mu uroku.
-Jesteś jedyny w swoim rodzaju, przyszły Panie Kim. - Odezwał się, cmokając ostrożnie pieprzyk pod ustami młodszego. Na ten gest, Jeongguk wyszczerzył zęby w zawstydzonym uśmiechu, a na jego polikach pojawiła się subtelna czerwień. Uwielbiał kiedy narzeczony dodawał swoje nazwisko do jego imienia.

- A ty jedyny, jaki mógłby mi się wymarzyć - Odrzekł po chwili ciszy, uśmiechając się szeroko i układając brodę na ramieniu blondyna. Przymknął oczy, wsłuchując się w ostatnie wydźwięki kończącej się melodii z gramofonu.

Żaden z nich nie wyobrażał już sobie życia bez tej konkretnej drugiej połówki. Byli dla siebie jak bratnie dusze, których nic nie może już rozdzielić. Nigdy nie dowiemy się, czy połączył ich czysty przypadek, kiedy Jeongguk zagapił się na przystojnego nieznajomego w kawiarence i wylał kawę na jego notatki, czy było to jednak przeznaczenie, zawiązujące kolejny supełek przy swojej nici.

🍂october night🍂| taekook oneshotWhere stories live. Discover now