Rodzinne sekrety

60 4 0
                                    

Siedzieliśmy z tatą w naszej ulubionej pizzerni. Była to urocza kanjpa, do ktorej zabierał zawsze mnie i Jenny.

No właśnie. Moja starsza siostra.

Za każdym razem gdy o niej pomysłałam czułam niesamowitą teksnotę i złość, że nie dzwoni do mnie, nie pyta co i jak u mnie. Ciocia zawsze powtarza, że odkąd skończyła studia jest zbyt zapracowana by zadzwonić, ale przecież będąc na studiach też się nie odzywała. Może tego nie potrzebuje. Nie ważne. Teraz najważniejsza jest moja przyszłość i spędzenie miłych chwil z moich ojcem. 

Clark choć z matką nie był od lat nie znalazł drugiej kobiety, którą pokochałby w ten sam sposób. A może po postu nie szukał miłości? W każdym razie nie brakowało mu adoratorek - mimo wieku zachował chłopięcy urok, a ten - połączony z męskimi cechami - działał na nie jedną kobietę - w pracy nigdy nie mógł odgonić się od dziewczyn (często nawet w moim wieku), które próbowały go uwieść. On jednak nigdy nie randkował, najwidoczniej nie chciał w swoim życiu nowej miłości... może bał sie bólu po jej stracie, tak jak było z mamą ? Nie wiem, nie lubię o niej wspominać. Ani przy tacie, ani przy nikim innym. 

- O czym tak rozmyślasz? Watpie, aby kawałek hawajskiej był powodem do przemyśleń - tym zdaniem, trochę ironicznym, wyrwał mnie z zamyślenia. 

- Wiesz... szczerze mówiąc myślałam o Jennie. 

- Znów. 

W jego oczach dostrzegłam irytacjię... a może rezygnacje? 

- Wiesz Molly, że bardzo Cię kocham. Tak samo Twoja ciotka... 

- Wiem, też bardzo was kocham, ale do czego zmierzasz? 

- Musisz wiedzieć... że nie znasz całej prawdy dotyczącej Twojej siostry. Właściwie ukryliśmy ją przed Tobą, żeby Cię chronić. 

Kawałek pizzy stanął mi w gardle. Nagle w radosnych oczach ojca zobaczyłam smutek i żal... do samego siebie? Najwyraźniej tak. 

Po chwili ciszy, która zdawała się trwać całą wieczność zdecydował się kotynuować : 

- Jenna miała bardzo zły kontakt z Twoją matką. Była od Ciebie starsza i więcej widziała. Więcej rozumiała. Cierpiała... gdy Patricia była podpita potrafiła być brutalna. Starałem się Was chronić, ale nie zawsze mi się udawało... musiałem przecież pracować... - mówiąc stawał się coraz bardziej poważny i choć przyjął postawę opanowanego widziałam jak trzęsą mu się ręce.

- Wiem jaka byłą mama. Ale nie rozumiem co to ma do Jenny. Przecież.... 

- Córeczko.. Twoja siostra nie została wysłana do szkoły z internatem.... ona  - w tym momencie załamał mu się głos, widziałam, że stara się nie rozkleić. 

- Na litość boską, co się z nią stało? 

- Uciekła. 

- Jak to uciekła? Tak po prostu? 

- Tak. 

- I co nie szukaliście jej? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spakowała rzeczy i wyskoczyła przez okno??!?!? 

Nie wiedział co odpowiedzieć. Nie patrzył na mnie. Czekał aż moja złość minie. Ale nie minęła. 

- Muszę pobyć teraz sama. Pa tato. - powiedziałam to przez łzy i wybieglam z restauracji nie czekając na jego reakcję. 

Niezbyt wiedziałam, gdzie pojechać... do Tamary? Nie, pewnie już ruszyła w drogę do babci... do ciotki Lisy? Nie, jej nie chciałam widzieć, zwlaszcza po tym, jak mnie okłamała. Zresztą ona i tak mieszkała 200 km drogi stąd. 

Postanowiłam pojechać do Jamesa... potrzebowałam go teraz jak nigdy. 

Gdzie jest Jenny?Where stories live. Discover now