...

57 9 22
                                    

~Początek~

Kryształ. Najpierw był kryształ. Ten który miał istnieć od zawsze i na zawsze, i którego moc miała trwać przez wieki.

Z kryształu powstały planety i słońce. A wraz z nimi Omina i Effervo. Niemal, identyczne czarne lisy, różniące się tylko kolorami oczu.

Byli sobie równi. Tak samo potężni. Effervo jednak chciał być silniejszy. Lepszy od siostry.

Mógł to zrobić tylko w jeden sposób. Niszcząc kryształ, który utrzymywał harmonie w ich świecie. Omina jednak przewidziała zamiary brata.

Postanowiła użyć swej mocy by stworzyć miejsce, gdzie będzie mogła spokojnie ukryć kryształ.

Nie szukała długo. Znalazła pustą planetę. Była tylko ziemia, to co znajdowało się pod nią i woda.

Najpierw stworzyła góry. Wysokie sięgające ponad chmury, strome, niemal nie do zdobycia. Potem podzieliła ziemię na pięć. Na każdym stworzyła inne zwierzęta i rośliny. Jednak na niemal każdym żyły lisy. Stworzenia, którym dała rozum i które stworzyła na swoje podobieństwo.

Pokrytym śniegiem i lodem kontynent został nazwany Nix.
Deserto zostało jedną wielką pustynią.
Ląd pełen lasów i polan zwany był Silvą.
Terraatiqua to miejsce pełne równin, wyżyn i nizin.

Góry dostały nazwę Montis.

Schowała kryształ na najwyższej górze i zadbałaby dotarcie tam było niemal nie możliwe. Potem stworzyła piątkę lisów i dała im moce. Mieli strzec kryształu i nie dopuść do jego zniszczenia.

A ona sama musiała odpocząć, a odpoczynek miał jej zająć wiele wieków.
Strażnicy bronili kryształu z całych sił, cały czas doskonaląc swe moce. Nazywali się Ignis, Glacies, Aqua, Fulgur i Gale.

Przez wieki trwała walka pomiędzy dobrem a złem. Pewnego dnia jednak na Montis dotarły inne lisy. Ignis niemal od razu zakochał się w jednej z podróżniczek.

~Pokazałaś mi co to miłość~

Ignis nigdy nie był zbyt dobry w okazywaniu uczuć do drugiej osoby. Nie znał miłości syna do matki ani tej między parterami. Nie miał, kiedy ani od kogo się jej nauczyć.

Jasne był przywiązany do reszty strażników. W końcu przez większość życia znał tylko ich. Znali swoje sekrety i lęki. Potrafili czytać z siebie jak z otwartej księgi. Często nawet nie potrzebowali słów by się porozumieć, ich więź przez czas jaki ze sobą spędzili była silna.

Nie potrafił nawet wyobrazić co by było, gdyby ich nie było. Byli dla niego jak rodzeństwo. Uwielbiał przepychanki Fulgurem, „kłótnie” z Aquą, śmianie się z Galą i Glacies.

A teraz zakochał się w Pełni. Choć może to było tylko zauroczenie? Przecież nie zamienili nawet jednego zdania. Ignis wraz z resztą władców obserwował ich od kiedy tylko przybyli na kontynent. Nie mogli odpłynąć, gdyż ich łódź się robiła.

- Czujesz to samo co ja, Mewa? - spytała pewnego dnia Pełnia swojej znajomej. Mewa była podobnie do Flugora srebrna. W przeciwieństwie do władcy piorunów miała jednak jasną szyje, pysk i brzuch.

- Raczej nie - mruknęła Mewa. Pełnia rozejrzała się i spojrzała w stronę kryjówki władców.

Choć tak naprawdę oni niezbyt się chowali. Siedzieli wysoko na jednej z półek skalnych. Obserwowali ich każdy nawet najmniejszy ruch.

- Wydaje mi się, że ktoś nas obserwuje - odparła złocista samica. - i chyba ktoś tam jest.
- Chyba masz rację - odpowiedziała Mewa patrząc w tą samą stronę co znajoma. - chodźmy tam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 16, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Serce Lisa Sekret NiebiosWhere stories live. Discover now