2.1

20 0 0
                                    

Próby zdefiniowania "zwierzęcia" od wieków wywoływały gorące dyskusje. Chociaż może to zaskoczyć niektórych początkujących magizoologów, problem łatwo będzie zrozumieć, jeśli dla przykładu przyjrzymy się trzem gatunkom magicznych stworzeń.

Wilkołaki (ang. warewolfs) przez większość swego życia są ludźmi (obojętne: czarodziejami/mugolami). Jednak raz w miesiącu zamieniają się w dzikie, czworonożne bestie o mordeczych skłonnościach, pozbawione ludzkiego sumienia.

Zwyczaje centaurów nie przypominają ludzkich. Centaury żyją w dzikich rejonach, nie noszą ubrań, wolą żyć z dala od czarodziejów i mugoli, choć są równie (a w niektórych dziedzinach o wiele bardziej) inteligentne.

Trolle mają humanoidalny wygląd, poruszają się w pozycji wyprostowanej, potrafią się nauczyć kilku prostych słów, a mimo to są głupsze od najbardziej tępego jednorożca i nie posiadają żadnych magicznych mocy, prócz zdumiewającej i nienaturalnej siły fizycznej.

Zadajmy sobie teraz pytanie: "Które z tych stworzeń są istotami - czyli stworzeniami zasługującymi na prawo udziału w kierowaniu czarodziejskim światem - a które są zwierzętami?

Pierwsze próby ustalenia, które magiczne stworzenia powinny być określane mianem "zwierząt", można określić jako bardzo prymitywne.

W XIV wieku Burdock Muldoon, ówczesny przewodniczący Rady Magów, postanowił, że:

"Każdy członek magicznego społeczeństwa, który chodzi na dwóch nogach, otrzyma status istoty, podczas gdy reszta pozostanie zwierzętami".

W duchu przyjaźni wezwał wszystkie istoty na spotkanie na szczycie, w celu omówienia nowych praw czarodziejskiego świata, i z przerażeniem stwierdził, że się przeliczył. Sala spotkań zapelniła się goblinami, które przyprowadziły ze sobą tyle dwuongich stworzeń, ile udało im się znaleźć. Jak wiadomo teraz, samo posiadanie dwóch nóg nie gwarantuje, że magiczne stworzenie zechce albo też potrafi zainteresować się sprawami rządzenia czarodziejskim światem.

Następczyni Muldoona, pani Elfrida Clagg, starała się stworzyć nową definicję "istot", w nadziei, że w ten sposób uda się nawiązać bliższe stosunki z innymi magicznymi stworzeniami. Ogłosiła, że:

"Istotami są wszystkie stworzenia, które mówią ludzkim językiem".

Jednak i tym razem pojawiły się problemy. Trolle, których gobliny nauczyły kilku prostych zdań, zaczęły demolować salę obrad tak jak uprzednio w wypadku pana Muldoona. Wozaki urządziły sobie wyścigi między nogami od krzeseł, na których siedzieli członkowie Rady, raniąc przy tym tyle łydek, ile się tylko dało.

Dopiero w 1811 roku ustalono podział, który zadowolił większość magicznej społeczności.

Grogan Kikut, nowo mianowany minister magii, zdecydował, że:

"Istotą jest każde stworzenie obdarzone inteligencją wystarczającą do zrozumienia spraw magicznej społeczności i do współodpowiedzialności przy ustalaniu tych praw".

Oczywiście nie rozwiązało to wszystkich problemów i nie wyjasniło wszystkich wątpliwości. Każdy z nas słyszał o ekstermistach, którzy agitują, aby mugoli zaliczyć do "zwierząt".

Aż na usta ciśnie się pytanie: Dlaczego tych wszystkich magicznych stworzeń nie zauważają mugole?

Opieka nad Magicznymi StworzeniamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz