I

6 0 0
                                    


-Nie możesz się szybciej ruszać Mar? - krzyknęła na mnie mama.
-No przecież jestem już gotowa, założę tylko buty i możemy wychodzić- odpowiadam z irytacją w głosie i idę do przedpokoju założyć moje czarny trampki.
Od samego rana mama biega po całym domu, ponieważ dzisiaj jest dla nas(niej) wielki dzień, przeprowadzamy się do Korei Południowej. Drugi koniec świata, ludzie mówiący w języku, w którym nawet jeśli chcesz się domyślić co mówią, to i tak nie masz szans, jedzenie, o którym nie ma się zielonego pojęcia i wiele wiele innych. To czeka mnie już za kilkanaście godzin, kiedy pożegnam swoją ukochane Oslo. Mieszkałam tutaj od urodzenia aż do teraz czyli równe 19 lat. Kiedy miałam 12 lat rodzice rozwiedli się, a ja mimo dobrych stosunków z ojcem zostałam z mamą. Po ich rozstaniu moja mama przez długi czas miała trudny okres w życiu, ale rok temu pojawił się jej  nowy wybranek życia Chan. Poznali się w pracy, kiedy to owy mężczyzna przyleciał na prestiżowy 3 mięsieczny staż właśnie do firmy, w której pracowała moja matka. Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? Tego nie wiem, ale na pewno zaiskrzyło i to mocno, ponieważ właśnie za chwilę ma przyjechać taksówka, która zabierze nas prosto na lotnisko a stamtąd polecimy prosto do Korei, aby zamieszkać z moim nowym tatusiem.
-Ocho, idziemy. - pospiesza mnie kobieta i sama otwiera już drzwi wychodząc z dwoma walizkami w ręce, kierując się do czarnego samochodu.-Jane!-krzyczy znowu, a ja tylko wywracam oczami i powoli również kieruję się w stronę pojazdu.
Ostatni raz odwracam się w kierunku naszego małego, ale pięknego domku poczym podaje taksówkarzowi moje bagaże i siadam wygodnie na tylnym siedzeniu obok mojej matki.
-To będzie dłuuuga podróż- wzdycham i opieram się o szybę samochodu.
-Oj nie marudź, zobaczysz jak szybko zleci.
****
Po 30 minutach dojeżdżamy na lotnisko, mama płaci miłemu taksówkarzowi i oboje ruszamy do wnętrza budynku aby od razu przejść do rutynowych czynności. Po sprawnej odprawie ruszamy do wyznaczonego nam samolotu wraz z tłumem innych ludzi i teraz nie ma już odwrotu. Siadamy z mamą w wyznaczonych miejscach, zapinamy pasy i bon voyage.
Następny przystanek - >Korea Południowa.


_____________
Witam wszystkich i mam nadzieję, że ten króciutki rozdział już trochę was zaciekawił i będziecie wyczekiwać kolejnych. Czy mam plan na to opowiadanie? Nie bardzo. Co z tego wyniknie? Nie wiem, ale może ja i wy wkręcimy się w to na tyle, że wyjdzie z tego ciekawa przygoda ;)

Korean LoveWhere stories live. Discover now