talkless: 19

308 43 35
                                    


– Kto dzwonił? – dziewczyna podniosła głowę znad pustego już kubka.

– Pani Kim. Zaraz będzie u nich policja. Podobno coś mają – spojrzał na dwójkę, siedzącą naprzeciwko niego – Jedziemy.

Taeyong i Ilyum spojrzeli na siebie i szybko wyszli za Jaehyunem, który już siadał za kierownicą. Wskoczyli szybko na tylnie siedzenia i odjechali z piskiem spod kawiarni.

Pod domem Kimów znaleźli się wyjątkowo szybko, bo Jung zupełnie nie zważał na zasady drogowe i jechał na złamanie karku. Całą trójką weszli bez pukania, a w salonie, stali już rodzice Doyounga i dwóch policjantów.

– W końcu jest w domu – mruknął Lee pod nosem, spoglądając na mężczyznę z ponurą miną.

– Dzień dobry – odezwali się.

– Och, Jaehyun, to ty! – znajomy sierżant kiwnął do niego głową.

– To ja – skłonił się – Coś nas ominęło?

– Nie, panowie właśnie przyjechali – mruknęła pani Kim.

– No dobrze, na miejscu zbrodni zostały znalezione odcisku butów, tym razem bardziej widoczne. Zostały przekazane do sprawdzenia, na razie nie możemy powiedzieć nic więcej.

– Rozum-

– Czemu zajmuje wam to tak długo? Morderca biega sobie na wolności a wy się z nim bawicie – syknął ojciec Doyounga.

– To nie jest łatwa sprawa proszę pana. Prokuratura też się tym zajmuje. Myśli pan, że jesteśmy w stanie kogoś wskazać od razu?

– To była ona! – wrzasnął i wskazał palcem na wystraszoną Ilyum.

– Jak pan śmie! Nie było mnie w kraju, ja go kochałam!

– Kochałaś... Jesteś zwykłą dziwką – podstawił krok w jej stronę, ale Taeyong ją cofnął i zasłonił sobą.

– Niech pan ją zostawi, nie ma pan prawa by ją oskarżać – powiedział spokojnie Lee – I nie jest żadną dziwką.

– Obrońca od siedmiu boleści! Jest nic nie wartą sz-

– To wszystko przez pana, więc niech się pan zamknie!

Wszyscy wymienili się zdezorientowanymi spojrzeniami i skupili wzrok na Taeyongu.

– Co ty wiesz dzieciaku...

– Wiem to, że Ilyum wyjechała z kraju przez ciebie! Bo ty... Ojciec jej chłopaka pozwoliłeś sobie na takie obrzydliwe rzeczy.

– O co chodzi? – jego małżonka się wtrąciła – Tae, o czym mówisz?

– Ilyum powiesz sama? Dasz radę? – odwrócił się do niej, ale dziewczyna pokręciła głową, zakrywając twarz po której spływały łzy.

– Tae – Jaehyun szturchnął go ramieniem – O co chodzi?

– Il wyjechała stąd bo została zgwałcona – powiedział, na co kobieta zrobiła przerażoną minę i złapała się za pierś – Przez niego.

– Jak możesz, gówniarzu! – wykrzyczał.

– Proszę się uspokoić – wtrącił policjant.

– Nic jej nie zrobiłem!

– To był pan! Byłam u Doyounga noc i tylko zeszłam do łazienki... A pan zaciągnął mnie do garażu i zrobił to! Od roku nie mogę na siebie patrzeć w lustrze!

– Stąd była ta krew? Wcale nie rozciąłeś sobie dłoni przy pracy? – wyszeptała Kim.

– Kochanie, nie wierz im...

can't you see me| jaeyongWhere stories live. Discover now