12.

44.7K 1.3K 323
                                    

💫zostaw coś po sobie 💫

Z tym weszliśmy do jego biura. Moje oczy zatrzymały się na znajomym otoczeniu. Usiadł bezpośrednio na biurku, zanim skinął na krzesło, bym zajęła na nim miejsce. Gdy usiadłam pozwoliłam poduszce uformować się wokół mojego tyłka.

- Mój syn jest dość nieostrożny, jeśli chodzi o tego typu sprawy, więc staje się to moją pracą - wyjaśnił. Moja brew uniosła się, zanim zdążyłam ją zatrzymać.

- A propos twojego syna, dlaczego nazywa cię Angelo? Ja też dostrzegam napięcie, czy coś się stało? - zapytałam, odchylając się do tyłu na krześle, kiedy on rozglądał się po pokoju z uśmiechem na twarzy.

- Oto wścibska dziewczyna, którą znalazłem tego dnia w moim biurze - powiedział.

Patrzył mi w oczy, gdy moje zatrzymały się na bliznie, którą miał na twarzy. Po raz pierwszy zauważyłam tatuaż na jego szyi, który wydawał się być jakby śladami.

Jego gładkie włosy z tyłu również były nieco bardziej rozczochrane. Vincenzo rzeczywiście przejął pewne podobieństwa od swojego ojca, takie jak usta, a także niebezpieczeństwo, które wydawało się wypełzać z jego zimnych, twardych oczu.

- Nie zawsze byłem przy nim. Mój czas spędzałem na piciu i pławieniu się dla jego puttany* matki. Wszystko, co tu widzisz, ta rezydencja, jego moc, wszystko pochodziło od niego. Nic nie zbudowałem sam. Miałem po prostu szczęście żeby zabrał mnie na przejażdżkę, a teraz... - zatrzymał się, zanim zamknął oczy i potrząsnął głową.

*[kurwa]

- A teraz ...

- Co?- zapytałam, coraz bardziej zaciekawiona.

- To na kolejny dzień. Teraz, prawdziwy powód, dla którego cię tu przyprowadziłem - powiedział, wstając z biurka i kładąc moją dłoń na swojej pomógł mi wstać z krzesła.

Kiedy stanęłam na nogach, zauważyłam, jak jego ręka powoli puszczała moją, zanim obrócił mnie tak, że moje plecy były skierowane w jego stronę. Był blisko - za blisko. Miętowy zapach jego oddechu i bogata woda kolońska wachlowały mój nos.

- Omertà, Orabella - powiedział. Odwróciłam głowę, by spróbować stanąć z nim twarzą w twarz, ale jego dłoń przeniosła się na moją szyję, gdzie przesunął moją głowę z powrotem do przodu. Spojrzałam na to, na co starał się zwrócić moją uwagę.

- Zmowa milczenia - powiedział szeptem. Spojrzałam w dół na swoje ramię, gdy zobaczyła, jak jego dłoń zsuwa się po nim w lekkim dotyku.

- Mówisz do mnie o słyszeniu, więc dlaczego ciągle mnie dotykasz? - zapytałam, odwracając się twarzą do niego.

Z całą pewnością miałam rację, był bardzo blisko. Musiałam podnieść szyję tylko po to, by spojrzeć na jego twarz, ponieważ moje oczy zrównały się z jego dolną klatką piersiową.

- Przepraszam. Vincenzo nigdy nie trzyma dziewczyny tak długo, jak długo trzyma ciebie. Zwykle wszyscy padają na mnie - powiedział. Jego oczy migotały na moich ustach.

Zrobiłam kilka kroków do tyłu, przypadkowo upadając na krzesło, pozostawiając mnie na wysokości jego krocza. Szybko całkowicie odsunęłam się od niego z krzesłem. Zaśmiał się ponuro, po czym odwrócił się i obszedł biurko, by w końcu usiąść na krześle.

Gdy znacznie się odsunął, poczułam się, jakbym w końcu mogła znowu oddychać. Jego zapach w końcu uciekł z mojego nosa, pozostawiając onieśmielenie.

- Nie jesteś z moją matką? - zapytałam go. Jego uśmiech natychmiastowo wzrósł, a oczy wypełniły się ciemności.

- Czas pokaże, Orabella. Czas pokaże - powiedział.

Stepbrother PLWhere stories live. Discover now