rozdział 27

141 9 0
                                    

Byłam jedną z nich...
Nagle czarny pan puścił moją rękę.
–teraz jesteś po naszej stronie - powiedział Voldemort.
–jesteś potworem! - wykrzyczałam dalej cała zapłakana.
–jak ci przejdzie to daj znać, zaprowadźcie ją do pokoju. Niech zbiera siły...
–ja to zrobię. - powiedział szybko Draco i podniósł mnie z podłogi.
Wziął mnie na ręce i zaniosł do pokoju, lecz nie tego przygotowanego dla mnie ale do własnego. Nie odezwałam się ani słowem. Gdy tylko mnie położył, zasnęłam.

___________________________________________
Draco pov
___________________________________________


Inez... Dlaczego ona.. dobrze wiedziałem co miało się stać na kolacji. Nie mogłem okazać tego że mam emocje przed czarnym panem ale jak widziałem jak promienie z ich różdżek się zetknęły chciałem biec tam i zasłonić Inez...
Nie mogłem nic zrobić, teraz nie może wrócić do domu.. do siostry, i kochających rodziców. Niestety ja nigdy nie czułem takiej miłości rodzicielskiej.
Jedyną osobą którą kochałem była Inez i właśnie tym że wpuściłem ją do mojego domu zniszczyłem jej resztę życia.
Gdy podszedłem do niej po tym wszystkim, była ledwo przytomna. Klękała na ziemi i cała się trzęsła. Zaniosłem ją do mojego pokoju bo nie mogłem pozwolić aby w takich chwilach była sama. Ale jak ją niosłem ona już zasypiała mi na rękach. Położyłem ją na łóżko i sam zasnąłem obok niej.
Lecz wczesniej rozmawiałem o czymś z Ojcem... Ponąć Lucjusz będzie rozmawiał z dyrektorem, kłamiąc i zmyślając oczywiście całą historię, aby ten przeniósł dziewczynę do slytherinu. Na początku nie zgadzałem się z tym bo ma zupełnie inny charakter i nie poradziła by sobie ze ślizgonami ale z drugiej strony będę mógł mieć ją blisko...

___________________________________________
Inez pov
___________________________________________

Jak obudziłam się rano Draco leżał obok. Wyglądał jakby płakał. Za to mnie od wczorajszych przeżyć wszystko bolało, a szczególne nadgarstek na którym widniał znak. Zaczęłam się bawić włosami Draco sprawną ręką, wtedy on otworzył oczy.
–dzień dobry - powiedział przecierając oczy.
–hej.. - odpowiedziałam.
Przez dłuższy czas milczeliśmy. Po jakimś czasie Draco wstał i zaczął się ubierać. Na to ja też zaczęłam wstawać.
–nie, Inez zostań w łóżku.. jesteś jeszcze słaba. - powiedział chłopak.
Ja chwiejnym krokiem podeszłam do lustra które wisiało na ścianie i zaczęłam przyglądać się mrocznemu znakowi.
–nie przejmuj się tym tak.. spójrz, mam taki sam.
–Draco.. ja już nigdy nie zobaczę rodziców..
Odwróciłam się do chłopaka i wtuliłam się w jego tors.
–spokojnie gwiazdeczko, mnie nigdy nie stracisz. Będę z tobą zawsze.
Wtedy Draco zaczął opowiadać mi o planie jego Ojca, o przeniesieniu mnie do Slytherinu.
–Draco, ale oni dalej będą mnie pamiętać.
W tym momencie Draco spuścił wzrok.
–mój ojciec użyje Obliviate... - mruknął.
Wtedy ja zaczęłam płakać. Łzy wypływały mi z oczu jedna za drugą.
–moi rodzice.. o-o mnie zapomną?..
Draco przytulił mnie jeszcze mocniej i sam zaczął płakać.
–przeżyłam z nimi tyle chwil... Wieczorki z grami planszowymi, moje 11 urodziny i zakupy na pokątnej, mówiłam im o wszystkim a teraz mają o mnie zapomnieć?
–nie ma innego wyjścia... Chyba że chcesz aby widzieli w nas morderców. W końcu jesteśmy śmierciożercami...
–napisze do mojej mamy ostatni list.. jak odpisze to twój ojciec może ruszać.
–jak sobie życzysz...

Hej mamo,
Nie ma mnie jeden dzień, a już tęsknie jakbym miała cię już nigdy więcej nie zobaczyć...
Pamiętaj, kocham cię ponad życie. Ciebie, tatę i Hermionę.
Jesteście mi najbliżsi.
Kocham was.
Twoja córeczka Inez.

dasz to sowie? - zapytałam podając małą, zwiniętą karteczkę chłopakowi.
–jasne, zaraz wrócę Inez tylko idę do łazienki.
–dobrze.
Gdy Draco wyszedł po kilku minutach weszła mama Draco.
–witaj skarbie, mogę usiąść.
–proszę - odpowiedziałam.
–wiem co ma w planach Lucjusz, Draco już pewnie wszystko ci opowiedział. Pamiętaj że możesz mi wszystko mówić, mogę być dla ciebie drugą mamą. Jeśli chcesz to możesz mówić do mnie mamo, mi to nie przeszkadza a tobie może być lepiej.
–dziękuję, to wiele dla mnie znaczy bo już wiecej nie zobaczę moich rodziców...
–nie dziękuj kochana, jesteś osłabiona.. nie chciała byś czegoś zjeść?
–narazie podziękuję..
–dobrze, odpoczywaj - powiedziała i wyszła.

Po jakimś czasie wrócił Draco.
–byłem jeszcze dać sowie list od ciebie, ale już jestem.
–dobrze.
–powinnaś coś zjeść.
–nie jestem głodna Draco..
–rozumiem ale nie chcę żebyś mi tu zasłabła. Przyniosę ci kanapki okej?
–no okej..
Draco przyniósł kanapki do pokoju i wspólnie zjedliśmy śniadanie. Bardzo szybko dostałam odpowiedź od mamy...

Inez,
Wiem że to głupie ale twój ostatni list brzmiał jak jakieś pożegnanie..
Nie chce ci zawracać głowy jak jesteś z chłopakiem ale widziałam przed chwilą śmierciożerców na niebie za oknem.
Czy to już się zaczęło?
Musimy iść z nimi walczyć.
Kocham cię na zawsze Inez, nawet jakbym nie wróciła.

Mama.

Gdy to przeczytałam to zrozumiałam że Lucjusz wysłał szybciej kogoś do moich rodziców i pewnie już jest po wszystkim...
Zastanawiałam się tylko czy moją siostrę też dorwali... Miała w końcu jechać do Weasley'ów. Nie powinna o mnie pamiętać ale w głębi duszy chciałam aby się uratowała. Wtedy do pokoju weszła pani Narcyza trzymająca zielone szaty, przyjęli mnie... Od nowego roku będę ślizgonką...

***

___________________________________________

Przepraszam że taki krótki dzisiaj ale jak pisałam to płakałam i aż mi się was szkoda zrobiło 😅😢
Następny będzie dłuższy obiecuję 😇
Dziubaski 😚
Miłego wieczoru
J. 💜

Inez Granger || Draco Malfoy [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now