Rozdział29

105 8 1
                                    

15.03.1960 godzina 15:00

Olga

Ubrałam cienki płaszcz i pożegnałam się z Audrey i obiecałam jej, że jutro jej wszystko opowiem. Podeszłam do czekającego na mnie przy drzwiach szatni Matta. Wyszliśmy ze szkoły i ruszyliśmy w kierunku kawiarni, o której chłopak napisał w liście pozostawionym przez niego  na mojej ławce. 

-Uprawiasz jakiś sport?- spytałam chłopaka. 
-Tak. Gram w siatkówkę. Wygraliśmy już kilka meczy, dzięki naszemu trenerowi. No i biegam, ale tylko, żeby utrzymać dobrą kondycję.- odparł chłopak. 
-Naprawdę? Nie sądziłam, że w naszej klasie ktoś gra w siatkówkę.- Matt zaśmiał się. 
-No widzisz. A ty uprawiasz jakiś sport?- zapytał.
-Niestety nie. Ale bardzo podoba mi się siatkówka.- powiedziałam.
-Chciałabyś grać?- pokiwałam głową. 
-Nasz trener chce stworzyć żeńską drużynę siatkówki. Jutro możesz przyjść o siedemnastej na halę sportową obok naszej szkoły.- Matt uśmiechnął się pokazując przy tym rządek równych białych zębów.
-Przyjdę. A na pewno postaram się przyjść. Miejmy nadzieję, że rodzice mnie puszczą.- powiedziałam. 

Po chwili weszliśmy do kawiarni, urządzonej w jasnych barwach. 
-Na co masz ochotę?- spytał Matt, gdy podeszliśmy do lady. 
-Kawę americano i brownie- odparłam. Chłopak kiwnął głową i zamówił kawę i ciasto dla mnie i dla siebie. 

Podeszliśmy do wolnego dwuosobowego stolika i usiedliśmy pogrążając się w rozmowie. Kilkanaście minut później kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Uśmiechnęliśmy się i podziękowaliśmy. Wzięłam do ręki kubek z kawą i upiłam łyk. 
-I jak?- spytał chłopak. 
-Świetna. Chociaż jedna z pierwszych kaw jakie piłam.- powiedziałam.
-Jedna z pierwszych?- zdziwił się chłopak. 
-Tak. Mama rzadko pozwala mi na picie kawy.

Po pół godzinie zapłaciliśmy za ciasto oraz kawę i wyszliśmy z kawiarni. Matt odprowadził mnie pod dom.
-Przyjdę jutro po ciebie. Mieszkam blisko.- uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka. Matt również mnie objął. Po chwili chłopak ruszył do domu. 
-Matt, czekaj!- zawołałam. Matt odwrócił się, a ja pobiegłam do niego. 
-Dziękuję za dzisiaj.- powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się. 
-Nie ma za co.- odparł i poszedł. 

Patrzyłam na odchodzącego chłopaka przez chwilę po czym poszłam do domu. Gdy byłam pod drzwiami, mama otworzyła je i spojrzała na mnie. 
-Gdzie byłaś?- spytała, gdy weszłam do domu i zdjęłam płaszcz i buty. 
-Z kolegą z klasy. W kawiarni.- odparłam.
-Z kolegą?- spytał tata, podchodząc do nas. 
-Tak.
-Czemu nam nie powiedziałaś, że nie wrócisz od razu po szkole?
-Bo Matt zaprosił mnie w szkole!- powiedziałam i weszłam do pokoju trzaskając drzwiami. 

Położyłam torebkę na biurku i położyłam się na łóżko. Leżałam nic nie robiąc, dopóki tata nie wszedł do mojego pokoju. Od razu odwróciłam się do niego plecami. 
-Wiesz kochanie. Ja i mama nie chcemy, żeby coś ci się stało. Martwimy się o ciebie, bo cię kochamy.- powiedział. Nie odezwałam się do taty ani słowem. Mężczyzna wstał z westchnieniem. Po chwili wyszedł z pokoju, zostawiając otwarte drzwi. Wstałam z łóżka i poszłam za tatą. 

-Tato. Przepraszam.- powiedziałam, podchodząc do niego. Mężczyzna spojrzał na mnie. Podeszłam do niego i objęłam go lekko. Po chwili tata również mnie przytulił. 
-Miły jest przynajmniej ten twój kolega?- spytał. 
-Tak.- uśmiechnęłam się. 
-To dobrze.- mężczyzna odwzajemnił uśmiech.
-Teraz idziesz odrobić lekcje, a potem powiesz co robiliście.- powiedział. Pokiwałam głową i poszłam do pokoju. Wyjęłam zeszyty i podręczniki i zaczęłam robić zadania. 

Pół godziny później skończyłam wszystkie zadania, więc tak jak obiecałam poszłam do taty. Pomagał Karolowi w zadaniach z matematyki. Podeszłam do mężczyzny i przytuliłam go. 
-Ja już skończyłam.- powiedziałam gdy tata spojrzał na mnie. Pokiwał głową i się uśmiechnął. 

Spojrzałam na zeszyt brata. 
-Jak ci idzie Karol?- spytałam.
-Słabo...- spojrzał na mnie trzynastolatek. 
-Też mi nie idzie matematyka.- powiedziałam. 
-Nie? Czemu nie powiedziałaś wcześniej?- spytał tata.
-Nie chciałam ci zawracać głowy. Bo masz dużo rzeczy do zrobienia i bez tego.-odparłam.
-Przecież dla was znajdę czas.- odparł mężczyzna, obejmując mnie ramieniem. 

-Chodź.- powiedziałam, ciągnąc tatę do swojego pokoju. Mężczyzna zamknął drzwi i usiadł na łóżku. 
-No to, opowiadaj. Co robiliście?
-Matt zaprosił mnie dzisiaj przed lekcjami do kawiarni niedaleko szkoły. Więc po lekcjach poszliśmy na kawę i ciastko.- zaczęłam opowiadać. 
-Musisz mi pokazać tę kawiarnię, skoro twierdzisz, że jest dobra.- uśmiechnął się tata, gdy skończyłam opowiadać.
-Może kiedyś.- uśmiechnęłam się. 

-A właśnie, mam pytanie.
-Tak?
-Mogę jutro iść na trening siatkówki? W sensie Matt powiedział mi, że jego trener siatkówki chce stworzyć damską drużynę a ja chciałabym grać.
-Jasne, że możesz słoneczko.
-Dziękuję tato.- uśmiechnęłam się i przytuliłam mężczyznę. 




Byle do końca|| Jan BytnarWhere stories live. Discover now