16

6.8K 493 5
                                    

Poczuła mocny nacisk na swojej klatce piersiowej, a kiedy otworzyła oczy, spostrzegła Amandę. Zmarszczyła brwi nie rozumiejąc co blondynka robi w jej domu o poranku, w dodatku całkiem ubrana.

- Masz zamiar wstać do szkoły? - Zapytała prześmiewczym tonem patrząc jak oczy dziewczyny podwajają swoje rozmiar, zerwała się z łóżka. Szybko wzięła kilka przypadkowych rzeczy z komody i pobiegła do łazienki. Tam okazało się, że do ubrania zabrała czerwoną koszulę w kratę i rurki z wysokim stanem oraz czarny crop top. Przebrała się i przeczesała tylko palcami włosy, nawet się nie malując.

Kompletnie zapomniała iż był już poniedziałek, niestety jak na złość, idealnie pamiętała swoje zachowanie z poprzedniego dnia. Wolałaby by urwał jej się film, i nie pamiętała niektórych scen. A już całkiem sceny z samochodu.

Wyszła z łazienki i podreptała z powrotem do swojego pokoju by założyć czarne botki za kostkę i w końcu spojrzała na godzinę w telefonie.

7:48.

Przeklęła siarczyście świadoma, że znów się spóźni, natomiast jej przyjaciółka nie wyglądała na zbyt przejętą i z kimś smsowała. Melanie doskonale wiedziała, że owym kimś jest Calum Hood, dlatego nawet nie pytała tylko w ciszy spakowała potrzebne podręczniki i zarzuciła torbę na ramię.

- Jak się między wami układa?

Zagadnęła kiedy schodziły po schodach, było jej głupio, że nawet nie zainteresowała się związkiem przyjaciółki zbyt zajęta sobą.

- Jakoś tam. - Odparła krótko podrzucając w ręku kluczyki samochodowe, Mels przygryzła wargę i z lekkim westchnieniem zabrała z blatu w kuchni zielone jabłko.

Wyszły z domu, na niewielkim podjeździe stało to charakterystyczne niebieskie auto Gale, to było dość dziwne, że każda z czterech dziewczyn miała prawo jazdy, tylko nie Melanie. Była przez to obiektem żartów przyjaciół już od jakiś kilku miesięcy, ale dzielnie i z podniesioną głową odpowiadała na wszystkie zaczepki.

Z przodu siedziała Sarah, pomachała jej lekko, miała w uszach słuchawki, zaś na tyłach siedziała Cat. Kiedy tylko zobaczyła dwie blondynki podchodzące do samochodu ożywiła się i z zniecierpliwieniem czekała, aż będzie mogła wypytać ją o wszystko.

- Jezu tak się cieszę! - Pisnęła do zajmującej swoje miejsce Melanie. Ta nie za bardzo wiedziała o co jej chodzi więc tylko zmarszczyła brwi. - No ty i Luke! Ja wszystko widziałam i przepraszam za tą całą intrygę, ale Mike tak nalegał, a wiesz jaka ja jestem. Chcę dla wszystkich jak najlepiej, więc nie złość się proszę... - Dallas właśnie dostała swojego częstego napadu słowotoku, który Clifford usiłowała zatrzymać zakrywając jej dłonią usta.

- Wszystko jest okej. - Powiedziała uśmiechając się lekko, mimo że w myślach właśnie zabijała ją i brata na milion sposobów.

- Czyli się pogodziliście? - Spytała Sarah, zaskakując blondynkę.

- Ty też wiedziałaś?

- Wszyscy wiedzieli.- Zachichotała Amanda, a Melanie aż zabrakło słów i to był chyba pierwszy raz w życiu. Nie mogła zacząć krzyczeć na przyjaciółki, bo zrobiły to dla jej dobra, do tego miały przewagę liczebną. Była tylko ciekawa czy Lucas również wiedział o tym planie, czy nie został wtajemniczony tak jak ona.

Westchnęła tylko głośno i nawet nie miała okazji nic powiedzieć bo jak na zawołanie, Amanda oznajmiła że mają wysiadać.

Ostatni raz spojrzała na swoje odbicie w malutkim lusterku i z jękiem opuściła samochód.

- Nie wyglądasz za dobrze. - Stwierdziła Sarah hamując śmiech, podobnie jak reszta dziewczyn, spiorunowała je wszystkie wzrokiem.

- Takie ma właściwości kac. - Zachichotała Cat, a cała reszta jej zawtórowała. Melanie tylko przewróciła oczami nie widząc nic zabawnego w tej sytuacji, zwłaszcza, że wyglądała jak zombie.

Spojrzała odruchowo w bok, bo czuła na sobie kogoś wzrok. To było bardzo oczywiste iż tym kimś będzie właśnie Hemmings. Pomachał jej, a ona tylko spuściła wzrok niepewna co powinna zrobić.

Sama nie wiedziała, co się dzieje pomiędzy nimi. Całowali się, przytulali, ale to właśnie chłopak jako pierwszy pokazał, że to nic nie znaczy, tylko po to by teraz się starać. Nawet wyznał, że mu na niej zależy, a to naprawdę duża sprawa jak na 18 letniego podrywacza. Miała mieszane uczucia, z jednej strony kochała smak jego ust, to jak ją obejmował i bawił się jej włosami. To jaki był troskliwy i zawsze gotowy do pomocy, z drugiej jednak te wszystkie emocje, które miała w sobie, cholernie ją przerażały.

Pierwszą lekcją była Chemia, więc bez słowa, przysłuchując się rozmowie dziewczyn, poszła w kierunku klasy, która była już dawno otwarta, a uczniowie siedzieli na swoich miejscach. Z ulgą zauważyła, że nauczycielki jeszcze nie ma, więc usiadła przy oknie i wyciągnęła książki. Nagle po całej sali przeszła fala podekscytowania, nie zwróciła na to uwagi, przyzwyczajona iż dla jej kolegów z klasy z poziomem IQ bliskim zera, nawet kot przechodzący przez dziedziniec jest nie lada ciekawy. Zainteresowała się tym dopiero gdy Amanda posłała jej spojrzenie mówiące "patrz idiotko dzieje się coś ważnego", więc potulnie wyjrzała przez okno.

Luke siedział na jednej z ławek na dziedzińcu i wpatrywał się z wyraźnym znudzeniem w mówiącą coś Emily, śmiesznie gestykulowała rękami, co rozśmieszało blondynkę.

W końcu Lucas wstał i powiedział coś, co chyba nie spodobało się jego rozmówczyni, bo zaraz kiedy skończył mówić, przyjął siarczyste uderzenie w policzek. Złapał się za bolące miejsce i bez słowa odszedł, wchodząc do budynku.
Musiało boleć, pomyślała i zaraz skupiła się na nauczycielce, która wchodziła do klasy, nie miała zbytnio czasu nad myśleniem o powodzie sytuacji między Hemmingsem a Woods, bo jej mózg był w trakcie litanii do matki boskiej zielnej, czy jakiejkolwiek innej, o dwa z testu pisanego dwa tygodnie wcześniej.

- Przepraszam za spóźnienie. - Wszyscy jak na zawołanie odwrócili się do drzwi, w których stał sam Lucas, przejechał po wszystkich wzrokiem by zatrzymać się właśnie na niej, puścił jej oczko, a ona tylko przewróciła oczami.

- Hemmings! Czy ty myślisz, że możesz...

- Gdzieżbym śmiał. - Prychnął cicho nawet nie słuchając jej słów i zajął miejsce zaraz za Melanie.

Ona natomiast próbowała się skupić na swoich paznokciach i czarnym popękanym lakierze, ale niesamowicie rozpraszało ją spojrzenie niebieskookiego. W końcu nie wytrzymała i z pewnym wyrzutem, odwróciła się do niego.

- Przestań wpatrywać się w moje plecy.

- Siedzę za tobą, gdzie indziej mam się wpatrywać, huh? - Odparł z tym swoim ironicznym uśmiechem, przez co zmrużyła gniewnie oczy i zmierzyła go od stóp do głów spojrzeniem.

Na nogach miał czerwone Converse za kostkę, czarne rurki i T-shirt oraz czerwoną koszulę w kratę. Ze zdziwieniem zauważyła, że są dopasowani. Tak jak te słodkie pary, które widzicie na Tumblrze, problem w tym, że oni nie byli ani parą, ani tym bardziej słodką. Mogła w tym momencie postawić całe miesięczne kieszonkowe, na to, że Cathrine po kryjomu robi im zdjęcie, tylko po to by pokazać (swoją drogą kolejny raz nieobecnemu) Michaelowi.

- Hemmings! Clifford! Zostajecie po lekcjach! - Krzyknęła nauczycielka mocno waląc dłonią w biurko, Melanie aż podskoczyła do góry, zaprzestając swojego wpatrywania się w niebieskookiego, dopiero dotarło do niej, co się naprawdę stało. Zostają po lekcjach.
Chciałbym być tym, który na nowo rozpali ogień w twoich oczach, pozwól mi być tym, który otrze twoje łzy.

Mentality l.h ✔Where stories live. Discover now