Wszystko wydawało się być takie jak zawsze, gwar miasta roznosił się daleko, niosąc ze sobą w świat śmiechy i echo rozmów. Słychać było dzieci, które krzyczały bawiąc się i biegając po uliczkach. Nad dachami unosił się dym, wylatujący z kominów, a razem z nim i zapachy, które przyprawiały o wilczy apetyt, woń świeżego pieczywa i wędzonego mięsa wabiły zabłąkanych podróżników. Nad miastem rozciągało się błękitne niebo, rozświetlone przez żarzące się słońce. I być może wszystko dalej byłoby takie jak zawsze gdyby nie wielki ptak, który przeciął i zaburzył ten idealny błękit swoją spowitą w całkowitej i głębokiej czerni postacią. Jego pióra błyszczały pod padającymi na nie słonecznymi promieniami, kiedy krążył w powietrzu. Ludzie wierzyli, że niesie ze sobą jedynie nieszczęście i śmierć. Wierzyli, że kruk to zły omen.
3 parts