- Co zamierzasz teraz zrobić? - spytała Agnes, patrząc na mnie z bólem w oczach. - A co zrobiłby Hiro? - odpowiedziałam beznamiętnie wpatrując się z uporem w kupkę ziemi, która była teraz nowym domem mojego malutkiego braciszka. Po chwili odwróciłam jednak głowę w stronę przyjaciółki i zszokowana obserwowałam jak zaciska dłonie w pięści i przybiera hardy wyraz twarzy. Normalna Agnes powinna teraz opuścić głowę i zacząć wylewać niezmierzone ilości łez, ona jednak otworzyła usta i krzyknęła najgłośniej jak umiała: - Żyłabym tak aby on mógł być dumny ze mnie i moich marzeń! Żeby każdy mój czyn pochodził z głębi serca i zawierał jego chęć do życia, jego pogodę ducha, optymiz, wiarę i magię...