W Podziemiu ciężko było o stabilność pod każdym tego słowa znaczeniem. Prace zmieniało się co chwila, o mieszkaniach nawet nie wspominając, a ludzie znikali w niewyjaśnionych okolicznościach. Levi, choć zimny i arogancki, o tej nieosiągalnej stabilności marzył jak nikt inny - chociaż biorąc pod uwagę drogę, którą do niej obrał, można było stwierdzić, że zgłupiał do reszty. Kto normalny brał się za okradanie wozów zaopatrzeniowych, pędził wódkę na niewyobrażalną skalę i do tego rozprowadzał koderoinę po całym Podziemiu? Cóż, Farlana i Isabel niezbyt to obchodziło, dopóki Żandarmi nie wisieli im na ogonie. Podobnie nie dopytywali Levi'a, skąd brała się w nim ta chorobliwa kontrola nad pieniędzmi i ludźmi w ich małym ugrupowaniu. We trójkę robili za gwiazdy przestępczego półświatka, znani z ekstrawagancji swojego działania i kreatywności w uciekaniu przed patrolami. Jak na dzieciaki z Podziemia, plan biznesowy mieli niezwykle skuteczny. ⋅.˳˳.⋅ॱ˙˙ॱ⋅.˳˳.⋅ॱ˙˙ॱᐧ.˳˳.⋅ ⋅.˳˳.⋅ॱ˙˙ॱ⋅.˳˳.⋅ॱ˙˙ॱᐧ.˳˳.⋅