Ogień to przedziwne zjawisko. Jednym pozwala przetrwać, innym odbiera wszystko. Czasem pojawia się sam - nieproszony, a czasem to człowiek daje mu początek. Czyż nie jest on w tym podobny do miłości? Czyż nie tak właśnie działa to popieprzone uczucie, które nie rządzi się żadnymi zasadami? Ta dwójka przekonała się o tym na własnej skórze. Blizn po takich oparzeniach nie da się ukrywać wiecznie, a strach przed płomieniem skutecznie odpycha od ciepłych języków. Czemu więc ciągle nie potrafią przestać? Czemu wciąż patrzą z utęsknieniem w kierunku tlącego się paleniska? Może ogień miłości przypomina im, że to nigdy nie miało prawa istnieć. Jak wodospad płynący w górę. Jak przegniły owoc zmieniający się w kwiat. I w końcu jak płomień, który zamiast grzać - zamarzł i wciąż się tli. A może...? Zapraszam Was do lektury Snowflames II: Frozen Fire. Link do części pierwszej tutaj - https://www.wattpad.com/story/298269271-snowflames-morwin-5city :)