"Patrzą sobie w oczy w milczeniu. Jak niegdyś, gdy słowa nie były im w ogóle potrzebne. Gdzieś po drodze zgubili to zrozumienie, nie zatrzymali się i nie zawrócili, by je odszukać. Deszcz pada coraz mocniej, moczy ich ubrania, przenika aż do skóry. Zmywa z nich wszystkie winy i zabiera je ze sobą w głąb ziemi. Oczyszcza ich dusze z bólu. Chciałby też napełnić ich nadzieją i radością, ale o to muszą już zadbać sami".