Fragment: Naciągnęłam rękawy bluzy, którą pożyczyłam od jego siostry i spojrzałam w górę. Nade mną rozpościerał się niecodzienny widok. Niebo wyścielone było gwiazdami tak gęsto, jakby brokatem, wysypanym przez kogoś przez przypadek. Niektóre z nich zdawały się mrygać, inne świeciły uparcie, prześcigając pozostałe, których blask był ledwie widoczny. Nad wszystkim czuwał cieniutki rogalik, którego nadgryzł akurat przechodzący obłoczek. Przeniosłam wzrok niżej, wytężając słuch na tańczące przy klifie fale. Dopełniły tego nocnego przedstawienia, a ja z oczami zaszklonymi od piękna wieczoru, chłonęłam każdą chwilę, pragnąc zatrzymać ten obraz w głowie na dłużej.