Sherlocka Holmesa zawsze w jakiś sposób przerażały rozmowy o emocjach i uczuciach. Były one jednymi z tych nielicznych rzeczy, których genialny detektyw-konsultant nie potrafił do końca zrozumieć. Rozpoczęcie jakiegokolwiek związku bez umiejętności rozmawiania o swoich uczuciach było - według wszelkich zasad - rzeczą niemożliwą. Do czasu aż pojawił się John Watson, który nie wymagał od Sherlocka niczego więcej niż odrobiny zaufania, szacunku, lojalności i odpowiedniej dla żołnierza dawki adrenaliny. W jaki sposób Holmes miał się nie zakochać? Okładkę wykonała dla mnie florentynka, do której serdecznie zapraszam i polecam.
10 parts