Cześć, kochani! ❤️
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest z tą słynną weną pisarską? Czy siedzimy i czekamy, aż nas nawiedzi, jak nieoczekiwany gość, który wpada na kawę bez zapowiedzi? A może po prostu siadamy i piszemy, bez względu na to, czy czujemy ten magiczny przypływ inspiracji, czy nie?
Dla mnie pisanie to trochę jak ukochana rutyna. Owszem, są dni, kiedy wena przychodzi bez zaproszenia i słowa płyną jak rzeka po deszczu. Ale są też chwile, gdy muszę przysiąść, skupić się i po prostu pisać – nawet jeśli na początku wydaje się to trudniejsze niż zwykle.
A jak to jest z Wami? Czekacie na inspirację czy traktujecie pisanie jak codzienną praktykę?
Ściskam
Ania