DemonCoookie

Ha! Odzyskałem konto moi drodzy, szykuje się ostry stan umysłu!

DemonCoookie

O shipowaniu shipów w moim wykonaniu
          Jest to rozkmina którą wrzucam, bo zastanawiam się, czy ktoś ma podobne
          Widzicie, czasem gdy widzę dwie postacie, mam między nimi chemię. Taką mocną, porządną chemię, jak między Sherlockiem i Johnem, Thomasem i Alexandrem, alb olbo Anakinem i Obi-Wanem. Czy to oznacza że shipuje Johnlocka, Jamiltona i Obikina?
          Na tym polega moja rozkmina.
          Zacznijmy od przykładu najbardziej dla mnie jasnego-Jamilton
          Tutaj sprawa jest dla mnie oczywista. Czytałem ff, oglądałem fanarty, shipuje. I to w taki najzwyklejszy, najprostszy sposób. Shipuje, w moich historiach, w mojej głowie, te dwie postacie całują się, chodzą razem do łóżka, może nawet w jakimś idealnym świecie razem mieszkają. Są zwykłą parą, taką najklasyczniejszą, dla mnie. To taki zwykły ship, taki który was ekscytuje, z którego fanarty będą hot i tak dalej. Bo shipujecie. Jestem pewien, że każdy na wt jest w stanie przywołać co najmniej kilka takich shipów na zawołanie. Ja też

DemonCoookie

I pozostaje najtrudniejsza kwestia- Obikin. 
            Bo ja nie lubię tego shipu
            Dla mnie relacja Obi-Wana z Anakinem jest ojcowsko braterska, zero romantyzmu. Tak ją widzę, tak ją lubię, tak ją chce
            Ale moja głowa podsuwa mi takie scenki, gdzie ci dwaj bracia patrzą na siebie z bardzo bliska i dotykają się częściej, niż robiły by to postacie połączone platoniczną relację
            Zastanawiam się, czy coś jest ze mną nie tak? Czy podświadomie chce shipować "rodzeństwo"? Czy to jest w mojej głowie atrakcyjne, chociaż nie dopuszczam tego do siebie? Czy po prostu jest to dwujka fikcyjnych, przystojnych facetów, którzy mają fajną, platoniczną relację, ale ja jestem nabuzowanym hormonami nastolatkiem, więc dwujka hot ludzi- niezależnie od relacji, bedzie się w mojej głowie dotykać?
            Bo nie wiem
Reply

DemonCoookie

@ DemonicznyKlusek  Z johnlockiem sprawa jest trudniejsza. 
            Widzicie, mam do tego shipu skomplikowane uczucia. Tak, shipuje go. Oczywiście, że tak. Ale nie tak, jak shipuje Jamiltona
            Nie potrafię sobie wyobrazić Johna wchodzącego na Baker street z "dzień dobry kochanie" i inne związkowe pierdoły. Nie potrafię sobie wyobrazić, że całując się na dzień dobry, nawet spanie w jednym łóżku mnie nie ciągnie, nie mówiąc o czymś dalej. Nie postrzegam tak tych postaci! A jednak ich relacja pozostaje dla mnie czysto romantyczna, nie braterska czy przyjacielska. Nie, nie! Jest coś w tym, jak mogli by na siebie patrzeć, łapać się za ręce, czasem, rzadko. Jak dla wszystkich to uczucie było by jasne i dla nich też, ale nie czuli by potrzeby zmiany. I nie piszę tu jakiegoś ff, w mojej głowie ta relacja tak wygląda, to jest mój KANON tego shipu. 
            Ostatecznie ten problem zdecydowałem się rozwiązać zwyczajnie headcanonując Sherlocka jako aseksualnego, co ogólnie jest ekstra. Ale szczerze powiedziawszy, niczego mi nie zmienia. No bo co z tego, skoro wszystkie te związkowe rzeczy (nie zawiązane z kontaktem fizycznym) które działały przy Jamiltonie, tu już nie działają? 
Reply