silverheron

Zapraszam na nową odsłonę gwiazdkowego romansu Yony i Haka.
          	"Lumière" w wersji poprawionej wróciło na mój profil, z nowym, nieco innym zakończeniem. :D

silverheron

Cześć,
          Razem z dwiema wspaniałymi duszyczkami otworzyłam ponownie "Recenzje" na portalu @-martwe-ptaki- . 
          Zainteresowanych serdecznie zapraszam do zgłaszania swoich prac! Kolejka otwarta!
          
          https://www.wattpad.com/story/119977329-recenzje-otwarte

silverheron

@Nihgtingale Odwagi, dziewczyno! :D
Reply

Nihgtingale

@silverheron Kusi mnie ta otwarta kolejka, tym bardziej, że jeszcze się nie zgłaszałam do żadnej recenzji w całej mojej wattpadowej historii, więc to mój "pierwszy raz". Ale tchórz ze mnie...
Reply

LeaReynold

Cześć! Mam nadzieję, że lubisz romanse, bo chciałabym zaprosić Cię właśnie na jeden z nich do mnie, jeśli jednak tak nie jest, to najmocniej przepraszam za niepotrzebną reklamę! 
             Szczególna historia z nutką tajemniczości i mroku, a także dużą ilością miłości w różnych, ale nie zawsze dobrych odsłonach. https://www.wattpad.com/story/118539802-sekrety-rowdy%27ego-%E2%9C%8F
             "Właśnie wtedy zapisane dotychczas kartki jej życiowego scenariusza przestały mieć znaczenie, bo wraz z tajemniczą kopertą w jej życie wkroczyło milion zabójczych sekretów (...)”

LeaReynold

@silverheron Przypomniałam sobie recenzję, o której wspomniałaś, i zanim przejdę do naszej obecnej rozmowy, chciałabym przeprosić. Zauważyłam dopiero teraz, że odpowiedziałaś na komentarz, który zostawiłam pod nią. Powiadomienie o tym musiało umknąć mi pośród innych. Chciałabym jeszcze raz podziękować za to, że poświęciłaś wtedy mojej pracy tyle czasu i wytknęłaś błędy. Twoja krytyka wiele dla mnie znaczyła i myślę też, że wykorzystałam chociaż kilka Twoich rad jeśli chodzi o moją dalszą przygodę z pisaniem.
            Jeśli chodzi o Twoje pytanie, cóż, wiem, że starsi bohaterowie mogą odstraszać, wiem też jak trudno odpowiednio ich wykreować. Zdaję sobie też sprawę ile błędów dotyczących ich wieku popełniłam w SL. Ten wiek jest jednak wiekiem, który najbardziej mi odpowiada. Lubię bohaterów na pograniczu takiej młodości pomieszanej już z dojrzałością – nie wiem czy zrozumiesz co mam na myśli, ale nie do końca mam pomysł jak mogłabym ubrać swój stosunek do tego w słowa. 
            W każdym razie staram się bardzo mocno, by przy pisaniu SR nie popełniać tych samych błędów, co w przypadku poprzedniej książki. Cały czas także się uczę, chcę szkolić się dalej i myślę, że już zrobiłam chociaż minimalne postępy (jeśli chodzi o wiek bohaterów również).
Reply

silverheron

@LeaReynold Być może podeszłam do tematu zbyt emocjonalnie. Cieszę się, że masz właśnie taki stosunek do recenzji, siebie i własnego pisarstwa. Co do recenzji "Stolen love", wycofałam je jakiś czas temu z publikacji, ale przywróciłam Twoją, byś mogła ją sobie przypomnieć — pewnie znów ją usunę, ale to za jakiś czas.
            
            Jeśli znajdę chwilę, postaram się do Ciebie zajrzeć, by zobaczyć, jak zmienił się Twój styl. Przyznam, że trochę odstręcza mnie, iż bohaterowie mają po 30 lat. Z tego, co pamiętam w "Stolen love" miałam do tego zastrzeżenia.
            
            Powiedz, dlaczego nie wybierasz na bohaterów młodszych osób? Wydaje mi się, że w podejściu do życia, emocjonalności, 30-latka dzieli od nich przepaść i oddanie tego jest naprawdę trudne.
Reply

LeaReynold

@silverheron Najpierw chciałabym wyjaśnić, że każdą recenzję traktuję z szacunkiem. Sama prowadzę na co dzień recenzownię i wiem, ile trudu trzeba włożyć w napisaniu pomocnego tekstu. 
            Ze skruchą muszą również przyznać, że nie pamiętam byś recenzowała moją pracę, szczególnie, że została ona wycofana z publikacji dobre kilka tygodni temu, gdy stwierdziłam, że to czas poprawić błędy. Mogłabyś mi przypomnieć coś o tej recenzji?
            I przepraszam, naprawdę nie chciałam sprawić Ci przykrości. Każda opinia się dla mnie liczy, bezsensownie rozdawane gwiazdki mnie nie interesuję. Chcę się szkolić, naprawiać błędy, poznawać opinie innych o swoim warsztacie, dlatego też zaprosiłam Cię do siebie.
Reply

silverheron

Zaczęłam czytać "Ptaśka" i przyznam, jestem głęboko rozczarowana. Być może składa się na to moje "uczulenie" na narrację pierwszoosobową, ale prawie od początku książka mnie denerwuje. Dostajemy szczątkowe informacje, o tym, co dzieje się współcześnie, co Al robi w szpitalu i całą kupę bezsensownej paplaniny o gołębiach, przeplecionej wyrywkowymi próbami nawiązania przez niego kontaktu z tytułowym Ptaśkiem.
          
          To ma być oczywiście książka refleksyjna, nietypowa konstrukcja może się więc obronić, ale czy znajdę w niej coś nowego i poruszającego? Na razie ironiczny wątek gołębicy-wiedźmy i alegoria zachowań ptaków i ludzi taka mi się nie wydaje. A sposób, w jaki opowieść została poszatkowana, najnormalniej w świecie mnie męczy.
          
          Ktoś czytał i ma podobne wrażenia? A może uważacie, że warto dać tej książce drugą szansę?

_videl

@silverheron To dość istotne, jeśli weźmie się pod uwagę "latencję" i próby wychodzenia z kryzysu egzystencjalnego, przynajmniej do takiego wniosku doszliśmy, omawiając to jako lekturę na literaturze powszechnej XX wieku. Jednak prawda, nie potrafiłam się jakoś w to wwirować. Dopiero latentność rzuciła dla mnie na tę książkę inne światło, sama fabuła, niestety nie.
Reply

silverheron

@videlxd Przyznam, że nie pomyślałam o spojrzeniu na tę książkę w perspektywie amerykańskiej literatury powojennej. W pewnym sensie to przekonało mnie do dania jej drugiej szansy. Ale przynajmniej lepiej mi z poczuciem, że nie tylko ja nie doznałam zachwytu po sięgnięciu po nią. :D
Reply

_videl

@silverheron Gdy miałam w rękach tę książkę, wydawało mi się, że do niej nie dorosłam, bo nie znalazłam tam tego, czego szukałam. Połączenie nietzscheańskiej siły ducha i oniryzmu zaprawione narracją nie wywołało u mnie chyba tego efektu, jaki powinno, ponieważ nie do końca wierzę w takie "lotne, metaforyczne zespolenie", jakie próbuje zaprezentować autor. Na pozór wydaje się to pozycja wyjątkowa, jeśli weźmie się pod uwagę powojenną, niewspółmierną frustrację egzystencjalną, która, po roku 1945 miała w USA dość specyficzny charakter, polegający na poszukiwaniach języka i prób przełamania panującej dość silnie, na polu literatury niemieckiej i amerykańskiej, estetyki gwałtu, czy też Stimmung, jak kto woli. Można poszukiwać motywu gdzie "jest wejście", ale "nie ma wyjścia", jednak przedstawiony tam oniryzm i "nierzeczywistość" wydaje mi się nieco sztuczna i naciągana (może to brzmi okropnie, nie wiem). Tym bardziej nie przemawia do mnie forma "przepracowywania traumy" w postaci "emigracji do wewnątrz". Ona również wydaje mi się zbyt lotna, przez to utwór sprawia trochę wrażenie jamnika podskakującego na wysokość charcicy. Konwencja nie ułatwia odbioru. Jest z nią trochę jak, odwołując się do rodzimego podwórka,  z "Sennikiem współczesny" Konwickiego, przez który również brnęło mi się z niewiarygodnym trudem.
Reply

brownstonee

(trochę bezwstydnie) zapraszam na moje opowiadanie "niepamięć" 
          w pisaniu jestem lepsza niż w reklamie, więc cieplutko polecam XD

brownstonee

@ brownstonee  Chętnie bym się zgłosiła, ale jak na razie mam za mało rozdziałów xd 
Reply

silverheron

@brownstonee Miałam już odmówić, bo brak mi czasu, lecz coś mnie podkusiło, weszłam i poczułam się zaintrygowana... Nic nie obiecuję, ale być może w wolnej chwili zajrzę, tymczasem zapraszam do @-martwe-ptaki- , profilu, który prowadzę z dwoma innymi dziewczynami, a gdzie możesz się pokusić o recenzję swojej pracy, o ile jesteś tym zainteresowana. :)
Reply