17. Zatańczymy?

672 56 2
                                    

*Adrien*

Wypatrywałem jej, mimo że byłem z inną kobietą. Miałem ochotę coś zrobić swojemu bratu, za to, że się wywinął od tego balu. Miałbym wtedy jakiś pretekst, aby nie szukać jej wzrokiem.

Co ja się oszukuję, pewnie i tak moje oczy by ją odnalazły.

Chociaż Pan Idealny pewnie by przyszedł, gdyby mógł tańczyć. Bo nie chciał iść na bal, nie mogąc poprosić Marinette do tańca.

W takich chwilach żałuję, że nie jestem jedynakiem. Wtedy to ja mógłbym poślubić piękną księżniczkę, a nie mój brat. Chociaż w gratisie miałbym rządzenie królestwem, do którego nie jestem stworzony.

A mówiąc o niej, właśnie pojawiła się na sali wraz ze swoimi przyjaciółkami. Była olśniewająca. Miała przepiękną suknię i myślę, że każdy z obecnych tutaj mężczyzn, chociaż na chwilę musiał na nią popatrzeć.

Ja nie mogłem oderwać od niej wzroku. Pewnie wpatrywałbym się w nią jeszcze dłużej, gdyby nie chrząknięcie Lili, która próbowała zwrócić na siebie moją uwagę.

Niechętnie spojrzałem na nią.

-Zatańczymy?-spytała.

Tylko przytaknąłem. Kiedy szliśmy na parkiet, zauważyłem Nino, który tańczył z jedną z przyjaciółek Marinette. Dobrze, że chociaż jemu się udało. Ja byłem już załamany tym, co zamierzałem zaraz zrobić.

*Marinette*

Kiedy weszłyśmy, mój wzrok od razu powędrował w kierunku Adriena. Wyglądał on przystojnie w czarnym fraku oraz masce z kocimi uszami. Mój zachwyt trwał do momentu, aż zobaczyłam osobę siedzącą obok niego. Była to moja "najukochańsza" kuzynka. To podziałało na mnie lepiej niż, gdyby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody.

Dziewczyny poszły na parkiet, a ja udałam się do rodziców.

-Spóźniłaś się kochana- upomniała mnie mama z czułością w głosie.

-Tak wiem, przepraszam mamo, ale szykowanie się zajęło nam więcej czasu, niż zakładałyśmy- po tych słowach podeszłam bliżej do rodziców i pocałowałam każdego z nich w policzek.

-Dobrze, już idź się bawić- powiedziała mama.

Zrobiłam tak, jak powiedziała. Poszłam na parkiet, żeby potańczyć. Nie wiem czemu, ale mój wzrok powędrował od razu w stronę Adriena, który tańczył z tą suką. Ludzie trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam.

Spokojnie Marinette, jesteś niezależną kobietą, nie potrzebujesz faceta, aby się dobrze bawić, szczególnie takiego, który tańczy, chwila całuje się z twoją kuzynką.

Chwila...

CO?

CAŁUJE SIĘ Z NIĄ?

Co za imbecyl. Nie mogę w to uwierzyć. Pewnie dlatego przyszedł wczoraj przeprosić. Byłam dla niego pewnie tylko zabawką. Jak on może ją całować.

Chociaż z drugiej strony, nie mogę mu tego zabronić, przecież nigdy nie będziemy razem. Może oni są sobie przeznaczeni? A ja głupia się w nim zauroczyłam.

Postanowiłam nie zawracać nim sobie głowy. Poszukam poszukać przyjaciółek. Potrzebuję ich pomocy, no i może troszeczkę alkoholu, ale tylko troszeczkę.

Alya tańczyła z Nino, a Nora z Chrisem. Tak swoją drogą to wyglądali uroczo. Nie wiedziałam, że starsza z sióstr zakochała się, to było do niej niepodobne. Nora zawsze twardo stąpała po ziemi.

Wzrokiem odszukałam też Zoe, która podążała w moim kierunku. Nic nie powiedziałam, a ona mnie przytuliła. Pewnie widziała całe zajście.

-Nie martw się, nie warto płakać przez takich dupków. A jeśli cię to pocieszy, to Nora zna kilka miejsc, w których można ukryć ciało. Więc możemy się delikwenta pozbyć lub obić mu buźkę tak, że rodzona matka go nie pozna.- Zoe udało się poprawić mój humor. Chciało mi się jednocześnie śmiać i płakać.

*Adrien*

Muzyka zwolniła i nie wiem czemu, ale miałem wrażenie, że Lila jest za blisko mnie. Miałem wrażenie, że się duszę. Brakowało mi powietrza, ale wiedziałem, że muszę to zrobić. Dla dobra wszystkich.

Zauważyłem, że Marinette się na mnie patrzy. Musiałem to zrobić. Będzie tak lepiej dla nas, przecież ona za miesiąc ma przyjąć oświadczyny mojego brata, a później wyjść za niego za mąż.

Nachyliłem się do niej i złączyłem nasze usta w pocałunku. Nie wiem, czego oczekiwałem, ale to nie było to samo co z Marinette. Lila nie całowała źle, ale to nie była dziewczyna, w której się zakochałem, i którą pragnąłem całować. To nie była dziewczyna, której całowanie jest magiczne. Nie czułem tego, co przy pocałunku z piękną Marinette, która pewnie teraz mnie nienawidzi i wcale jej się nie dziwię.

Kiedy później spojrzałem w jej stronę, zacząłem żałować swojego czynu, ale wiedziałem, że postąpiłem słusznie i było jednocześnie za późno, aby to wszystko odkręcić. Tylko tak jakby serce mi pękło, kiedy patrzyłem na rozpacz mojej Marinette. Znaczy nie mojej, tylko mojego brata...

Dlaczego ja muszę to wszystko tak komplikować?

Miłość na zamku. MiraculumWhere stories live. Discover now