Rozdział 48

1.1K 99 287
                                    

Kolejny rozdział, bo bardzo chcę dojść w szybkim czasie do pewnego momentu. Potem przystopuję tego strusiego pędu.

Ochłonięcie po tej całej sytuacji z Remusem w bibliotece zajęło Stelli dobrą chwilę, ale kiedy już to zrobiła, rzuciła się biegiem w stronę dormitorium, aby złapać Leę. Musiała z kimś o tym porozmawiać. Potrzebowała wsparcia i świeżego spojrzenia na absurd całej sprawy, bo ona sama była już zbyt bardzo zagubiona.

Najpierw Remus sam się przysunął, czuła, że jego uczucia były odwzajemnione po jego spojrzeniu, bliskości, wszystkiemu... A potem... Potem tak po prostu się odsunął i sobie poszedł. Tak po prostu! To całe uczucie ją deprymowało. 

Rozgoryczenie Stelli z minuty na minutę, kiedy tak biegła do tego dormitorium, narastało coraz bardziej, a gdy otworzyła z rozmachem drzwi, to już miała łzy w oczach. Nie zważała na to, że w środku były wszystkie współlokatorki. Rzuciła się na zdezorientowaną Leę i zaczęła płakać jej w ramię.

— Co... — wydusiła skołowana Lea, turbując się.

Wbrew temu, że nie wiedziała, o co chodziło, przytuliła do siebie Stellę i zaczęła w opiekuńczym geście gładzić ją po włosach. Paisley, Syeda i Gina wydawały się być jeszcze bardziej rozdarte.

— Remus... — wyszeptała z płaczem Stella. — Prawie się pocałowaliśmy, a on...

— CO ZROBILIŚCIE? — zawołała nagle Paisley. — Ty i Remus? Remus Lupin?

— A ile znamy Remusów? — wytknęła z grymasem Lea. 

— Mój kuzyn nazywa się Remus — odrzekła wyrozumiale Paisley. 

— Tak, zdecydowanie chodzi o twojego kuzyna — rzekła z sarkazmem. 

— Nie rób ze mnie idiotki, nienawidzę, kiedy to robisz. — Starsza z bliźniaczek się naburmuszyła. 

— To nie zachowuj się jak idiotka.

— Lea Foley! — zgromiła ostro Syeda. — Przestań obrażać moją bliźniaczkę!

— Zabijcie mnie... — jęknęła Gina, wstała z łóżka i usiadła na posłaniu Lei. Przytuliła od drugiego boku Stellę. — Możecie się nie kłócić przynajmniej wtedy, kiedy Stella płacze? 

Lea natychmiast zamknęła usta i zrobiła skruszoną minę, zawstydzona swoim zachowaniem.

— Przepraszam — bąknęła. — Opowiadaj, jak to się stało, Stell.

— Ale nie wiem, jak to się stało... — wychrypiała enigmatycznie przejęta tym wszystkim Stella. 

Dlaczego tak bardzo była wrażliwa? Dlaczego tyle musiała płakać? Czuła się już tym zawstydzona, ale nie potrafiła zapanować nad swoimi emocjami. Po prostu zbyt bardzo wszystko brała do siebie, a ostatnio relacja pomiędzy nią a Remusem nie miała się najlepiej. Kiedyś spędzali ze sobą dużo więcej czasu, a od pewnego momentu każdego dnia coraz bardziej się od siebie odsuwali. Do tego wszystko jeszcze dołączyło silniejsze uczucie, które żywiła do chłopaka. To nie było łatwe, zwłaszcza dla tak przejmującej się każdą drobnostką osoby, co nie zmieniało faktu, że Stella czuła się zażenowana swoim zażenowaniem i ciągłym płakaniem z byle powodu.

— Spotkaliśmy się w bibliotece... Potem się zbliżyliśmy... Czułam, że odwzajemnia moje uczucia, naprawdę!... Prawie się pocałowaliśmy... Było tak blisko! A on nagle... Nagle sobie poszedł! — Teraz w krzyku Stelli zabrzmiała złość. 

Odsunęła się od Lei i wręcz z brutalnością starła z oczu łzy. Spojrzała na przyjaciółkę z iskrami ognia w oczach.

— Dlaczego sobie poszedł?! — zapytała z wściekłością, a Lea zrobiła zakłopotaną minę.

Krucze serce  • Remus Lupin ✔Where stories live. Discover now