✨ 3. ✨

4.9K 465 127
                                    


      Dźwięk pukania do drzwi popsuł Nakaharze plany na spokojny wieczór. Jęknął pod nosem, naciągając na głowę koc w nadziei, że ten, kto zakłóca jego spokój w końcu sobie odpuści i zostawi go samego. Przynajmniej próbował tak myśleć.

      Chwilę później usłyszał otwieranie zamka w drzwiach, spodziewając się niechcianego gościa.

      -„Włamywanie się do cudzego domu jest niezgodne z prawem, Dazai." – warknął, naciągając koc na twarz. –„Spieprzaj stąd."

      Donośny, wesoły głos bruneta przeszedł przez całe mieszkanie rudowłosego. –„To chyba nie jest sposób na powitanie kogoś, kto przyszedł cię odwiedzić, Chuuya~"

      -„Nie prosiłem się, byś tu przyszedł i mnie denerwował, Dazai." -odpowiedział pod nosem, słysząc jak brązowowłosy zbliża się do niego. Nie mając ochoty na znoszenie wybryków chłopaka, błękitnooki starał się zignorować jego obecność.

      -„Chuuuuuuyyyaaaaa~" – Dazai zaczął skomleć dziecięcym głosem w kółko, i w kółko, póki ten w końcu nie wyszedł spod koca, nie mogąc już dłużej znieść irytującego go zachowania.

      -„Czego chcesz, Dazai." – spojrzał na niego z poirytowaniem.

       Dazai uśmiechnął się niewinnie, wciąż utrzymując ucieszoną maskę na twarzy.

      -„Kiedy ostatnio spałeś?"

      Usłyszawszy nagłe pytanie, rudowłosy otworzył szerzej oczy, po czym odwrócił głowę.

      -„Tch. To nie twój interes, Dazai."

      -„Chuuya." – dłonie bruneta złapały chłopaka w talii, przyciągając go bliżej. Dazai wiedział bowiem, że coś jest nie tak, biorąc pod uwagę brak temperamentu w głosie niższego, a także brak żadnego fizycznego znęcania się nad nim, w momencie, gdy ten przekroczył próg jego mieszkania. Nie był jednak pewien czy Chuuya, mimo swej tendencji do uciszania go, będzie chciał mu cokolwiek powiedzieć. Gdzieś głęboko w sobie, żałował tego, że był zimnym, bezuczuciowym partnetem za czasów, gdy należał do mafii. Jego zimna postawa i zachowanie sprawiły, że rudowłosy zaczął tłumić swoje emocje w sobie i to najlepiej jak tylko potrafił.

      Szafirowe oczy przeszywały go na wskroś, jednak Chuuya nie odsunął się ani na chwilę. –„Czego." -spytał. Jego głos nie był taki sam jak zawsze, był pozbawiony swego zgryźliwego tonu.

      Dazai nachylił się bliżej, delikatnie szepcząc do ucha chłopaka.
–„Dlaczego nie chcesz powiedzieć mi prawdy, co?"

      Chuuya wzdrygnął. Wiedział, że brunet będzie się nim bawił, dopóki ten nie wyjawi mu prawdy. –„Tylko jeden dzień temu." – mruknął pod nosem.

      Rudowłosy, wydusił z siebie stłumiony jęk, czując na uchu delikatny podmuch. Spojrzał w oczy bruneta, których blask przypomniał mu najczarniejsze, pamiętne dni w mafii, gdy ten był jego partnerem.

      -„Kłamca." -Dazai ponownie chuchnął, gdy jego usta dzieliły milimetry od ucha chłopaka.

      Rumieniąc się niekontrolowanie, egzekutor odepchnął go od siebie obiema rękami. –„Okej. Dobra. Może i kilka dni temu."

      Usłyszawszy szczerą odpowiedź, chłopak odsunął się nieco, a źrenice w jego oczach momentalnie zblakły. –„ Chuuya. Naprawdę musisz więcej spać."

      Nakahara jedynie głośno westchnął. –„Nie musisz mi tego mówić, Dazai."

      -„Wiesz, tak w sumie to śpisz już teraz."

      -„Czekaj, co—„

      Rudowłosy nie zdołał dokończyć pytania, gdy poczuł jak Dazai złapał go za biodra. Brunet przerzucił egzekutora przez ramię, ignorując tym samym jego protesty i obelgi, po czym niezbyt delikatnie położył go na łóżko.

      -„Chuuya, jeśli tylko spróbujesz wstać, przywiążę cię do tego łóżka i zmuszę do spania."

      Rudowłosy, trącił sztyletem w jego stronę. –„Sprośny jak zawsze, czyż nie, Dazai?"

      Dazai jedynie uśmiechnął się zadziornie, puszczając oczko w jego kierunku. –„Powinieneś coś o tym wiedzieć, Chuuya. I to z własnego doświadczenia~"

      Egzekutor w moment zmazał zaczerwienienie, które pojawiło się na jego twarzy. W chwilę potem zakrył się kocami, ostatecznie zagrzebując się w nich. –„Zamknij się i wyjdź już, bo nie mogę w spokoju zasnąć."

      Brunet wymruczał tylko radosne dobranoc i w ciszy wyszedł z pokoju.

***

𝐚 𝐬𝐩𝐫𝐢𝐧𝐠 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐢𝐬 𝐜𝐨𝐦𝐢𝐧𝐠   | tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now