Rozdział 7

69 2 0
                                    

Obudziłem się w jakimś białym pomieszczeniu. Nie zdążyłem się mu dokładnie przyjrzeć, ponieważ od razu gdy otworzyłem oczy poraziło mnie jasne światło. Po chwili bezczynnego leżenia ponowiłem próbę otwarcia oczu. Tym razem mi się udało. Zobaczyłem, że jestem podpięty do jakiś dziwnych maszyn różnymi kabelkami. Po chwili zacząłem sobie wszystko przypominać. Boisko, żyletka, piłka, królewski pingwin i... No właśnie. Od tamtego momentu nic nie pamiętam. Musiałem wyrwać się z moich rozmyśleń, ponieważ do sali wszedł lekarz. Gdy zobaczył, że już się to udało. Po chwili milczenia lekarz oznajmił:

 - Posłuchaj mnie. Masz chore serce. Słyszałem, ze lubisz grać w piłkę.

 - tak-odpowiedziałem.

 - no to mam dla Ciebie bardzo złą wiadomość. Jeżeli jeszcze raz zagrasz w piłkę to resztę swojego życia spędzisz na wózku.

 W tej chwili mój świat się załamał. Nie będę mógł grać w piłkę??? Od razu spytałem lekarza czy nie ma jakiegoś rozwiązania. On odpowiedział, ze musiałby przeprowadzić bardzo skomplikowaną operację. Oczywiście nie była tania, ale to nie był mój największy problem, ponieważ dodał także, iż jeśli ta operacja się nie powiedzie to umrę. Miałem dwa wyjścia: albo zgodzić się na operację, albo nie grać w piłkę. Gdyby nie to, że muszę myśleć o swojej przyszłości wybrałbym 1 opcje. Ale niestety musiałem powiedzieć lekarzowi, że wybieram drugą opcję. Na szczęście obok mojego łózka był stolik nocny a na nim moje ubrania i rzeczy osobiste. Poczekałem aż lekarz wyjdzie i i wziąłem żyletkę. Zrobiłem jedną kreskę, potem drugą i trzecią. Zatopiłem się w bólu. Potem z obawy, ze ktoś przyjdzie szybko zawinąłem rękę w bandaż. Mój koszmar właśnie się spełnił. Do mojej sali wpadli Mark i Axel. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, Mark zapytał:

 - Jude! Nic ci nie jest???

 - Nie, nic. Czuję się dobrze- odpowiedziałem.

 Axel stał i przeszywał mnie wzrokiem. Może się czegoś domyśla??? Szybko wyrzuciłem tę myśl z głowy. 

TIME SKIP

Wyszedłem ze szpitala 2 tygodnie temu. W tym czasie moje dni wyglądały tak:

 - Cięcie

 - Szkoła

 - Ciecie 

- Dom

 - Cięcie -

 Spanie(w sensie rozmyślanie całą noc nad swoim życiem). Moje nadgarstki były już całe w bliznach. Nie przejmowałem się tym zbytnio. Dzisiaj miał być trening. No nic. Udałem, że jestem chory, dzięki czemu nie musiałem iść do szkoły. Po przebudzeniu wykonałem poranną rutynę. Myślałem przy tym o życiu. W końcu zadecydowałem, że pora to skończyć. Nie będę musiał wtedy przejmować się moim życiem. Tu nie jestem nikomu potrzebny, a to że nie mogę grać w piłkę wcale mi nie pomaga. Usiadłem na łóżku i stworzyłem grupę z wszystkimi osobami, które znam. Napisałem: "Kiedy to czytacie mnie już zapewne nie ma. Niekiedy ludzie umieją ci wbić nóż w plecy i zapytać dlaczego krwawisz. Takie zachowanie dotyczyło również mnie. Miałem tego dość. Miałem dość swoich obowiązków, stresu, a przede wszystkim życia. Od pewnego czasu chciałem to zrobić i w końcu się odważyłem. Przepraszam.". Kiedy skończyłem pisać wiadomość wysłałem ją i wziąłem żyletkę. Siedziałem i rozmyślałem... Po 30 minutach w końcu udało mi się przemóc i...

Niezniszczalni || Inazuma Eleven {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz